Nie fotografujcie rany po cesarce, to grozi sepsą. Położne przerażone nowym trendem

Redakcja MamaDu
Moda na wrzucanie zdjęć ran po cesarce do sieci jest niebezpieczna dla zdrowia, a nawet życia młodych matek. Położne apelują do kobiet, by tego nie robiły. Zdjęcie opatrunku po cesarskim cięciu grozi zakażeniem.
Fotografowanie blizn po cesarce. Instagram
Miliony zdjęć zrobionych noworodkowi i udostępnionych na Facebooku czy Instagramie nikogo już nie dziwią. Selfie z porodu też nie jest już niczym nowym. Teraz wkroczyła moda na dzielenie się zdjęciami ran po cesarskim cięciu.

Powiecie: "To już było!". Faktycznie od lat można znaleźć w sieci zdjęcia blizn, którymi dzielą się kobiety, jako kilkunastocentymetrowe świadectwo ich macierzyństwa, ale różnią się one od najnowszego trendu jedną, kluczową kwestią – obecnie są one robione chwilę po operacji. Kobiety nie pokazują wygojonych blizn, lecz szwy i świeże rany.


Żeby uwiecznić to na zdjęciu, zdejmują opatrunki, tłumacząc, że to tylko na chwilę. Chcą porównać rany z innymi mamami w sieci. Nie są świadome, że te kilka minut mogą przepłacić zdrowiem. Dlatego położne, przerażone nowym trendem postanowiły działać. Zespół pielęgniarek z Hull University Hospitals NHS Trust zaniepokojony rosnącą liczbą kobiet, które robią selfie świeżych ran po cesarce apeluje:

– Coraz bardziej martwimy się o liczbę kobiet, które usuwają opatrunki, aby robić zdjęcia i zamieszczać je na Facebooku - powiedziała koordynatorka, Melanie Lee i wyjaśnia dalej – u kobiet, które właśnie przeszły operację cesarskiego cięcia jest zwiększone ryzyko rozwoju zakażenia. Dlatego ważne jest, aby ich rany pozostały zakryte, dopóki pracownik służby zdrowia nie powie, że opatrunki można bezpiecznie usunąć. ​​Jeśli dojdzie do zakażenia rany, grozi to sepsą.

Sepsa jest trudna do rozpoznania, ponieważ często zaczyna się gorączką, którą łatwo pomylić z objawami innych chorób. Zgodnie z szacunkami Światowego Sojuszu do Walki z Sepsą (Global Sepsis Alliance) co 3-4 sekundy ktoś na świecie umiera na sepsę. W Polsce rocznie mamy 50 tys. przypadków sepsy. Statystyczne wyliczenia wskazują, że współczynnik śmiertelności z powodu sepsy w Polce (65 na 100 tys. osób) jest wyższy niż z powodu raka tchawicy, oskrzeli i płuc łącznie (59 na 100 tys.) bądź z powodu zawału serca (49 na 100 tys.)!

Osoby, których układ odpornościowy jest już osłabiony - w tym matki, które rodzą przez cesarskie cięcie - są bardziej narażone na zakażenie.

Każda kobieta, która jest zaniepokojona raną po cięciu cesarskim, powinna porozmawiać o tym z położną lub lekarzem pierwszego kontaktu.

Źródło: dailymail.co.uk, naukawpolsce