Zdjęcie aktywistki komentują setki kobiet. To wciąż temat tabu, a zasługuje na lepszy PR

Katarzyna Chudzik
Menstruacja jest dla ciebie elementem comiesięcznej codzienności, naturalnym procesem fizjologicznym, który nie należy może do najprzyjemniejszych, ale ma pewne plusy? Może cię to zdziwić, ale nie każda kobieta "tak ma". Są wśród nas osoby, które sam fakt krwawienia uważają za coś wstydliwego, a plamę na spodniach za osobistą ujmę, wstyd i "przypał". O normalizację miesiączki – właśnie dla nich – walczą niektóre z internetowych aktywistek.
Nauczmy się lubić swoje ciało. Nawet w tych najmniej przyjemnych momentach Instagram.com
Przykładem jest Natalia, która na swojego Instagrama wstawiła zdjęcie w majtkach. Przyznacie, że pośród ogromu roznegliżowanych zdjęć wyprężonych seksownie dziewczyn, dość rzucające się w oczy. Natalia zapytała obserwujące ją kobiety, czy dostrzegają w menstruacji coś przyjemnego. Poprosiła je wyłącznie o pozytywne komentarze – o negatywnych stronach miesiączki mówi się już wystarczająco dużo, każda z nas jej cienie zna. Warto więc przypomnieć lub uświadomić sobie jej blaski.

Obserwatorki zareagowały entuzjastycznie i wymieniły wiele dobrych stron okresu: poczucie oczyszczenia, wyższe libido, możliwość "bezkarnego" objadania się, pewność braku ciąży, lepsze wyniki na treningach (!), sposobność odpuszczenia sobie większości obowiązków. Dla niektórych to "list od ich ciała, w którym napisano, że wszystko jest w porządku".


– Lubię mieć okres, bo wtedy mój mąż opatula mnie kocykiem i robi mi herbatki, czasem też coś mi czyta – przyznała rozbrajająco jedna z czytelniczek Natalii.

"Zróbmy okresowi lepszy PR"
Jej postem zainteresowała się również Kaya Szulczewska prowadząca – warty zaobserwowania – instagramowy profil Ciałopozytyw. Opublikowała inne zdjęcie Natalii i poprosiła również swoje czytelniczki o "zrobienie okresowi lepszego PR-u". Na reakcję nie trzeba było długo czekać, choć wiele kobiet uznało, że przez lata swojego miesiączkowania nie doszukały się w swoim okresie żadnego pozytywu – dla niektórych okres oznacza wyłącznie wycie z bólu. Wycie przez wiele lat okraszone pozbawionymi współczucia lekarza sformułowaniami z cyklu "taka już pani uroda". Tym, którym lekarz wmawia podobne bzdury, radzimy go zmienić. Urodę można bowiem poprawić – w każdym aspekcie.

– W Ameryce Południowej kobiety używają krwi miesiączkowej jako nawozu! Podczas okresu wypłukujemy się z różnych wspaniałych minerałów, które są w stanie leczyć ziemię. Nasze okresy mają super moc i są prawdziwym darem! – napisała jednak jedna z czytelniczek Kayi.

Holistyczne podejście do kobiecości na pewno ją ułatwia. Czy to zmienia waszą perspektywę? I czy jest coś, za co lubicie okres?