Są w Polsce 6-latki, które nigdy nie były w lesie. "Zza ekranu tabletu same na to nie wpadną"

Ewa Bukowiecka-Janik
Wyobrażacie sobie 5-latka, który myśli, że mleko pochodzi z kartonu? 6-latka, który nigdy nie był w lesie? 7-latka, który nie potrafi przejść leśnym szlakiem bez obawy, że oblezą go robaki? Cóż... jeśli nie są to wasze dzieci, prawdopodobnie to ich koledzy z klasy. "Zdarzają się na moich zajęciach edukacyjnych w lesie sześciolatki, które nigdy nie były w lesie" - napisała na Facebooku edukatorka leśna.
Dlaczego dzieci powinny chodzić do lasu? fot. pixabay
Mleko pochodzi z kartonu
– W przedszkolu mojego syna organizowane są extra płatne wycieczki, by pokazać dzieciom las – mówi Jola, mama 5-letniego Kuby z Warszawy. Chłopiec chodzi do prywatnej placówki. – Kiedy rodzice usłyszeli o tym pomyśle na spotkaniu, pierwsze pytanie brzmiało: ale po co? – dodaje Jola.

Mama Kuby dodaje, że rodziców udało się namówić na wycieczkę do gospodarstwa – by dzieci mogły zobaczyć, że mleko nie pochodzi z kartonu. – W tej wersji podróży na "łono natury" rodzice dostrzegli jakiś sens. Nauczycielka powiedziała, że pora, by dzieci dowiedziały się nie tylko z książek, że kozy nie żyją tylko w zoo i że nie mają pojęcia, skąd się bierze mleko. Ale na wieść o wycieczce do lasu skojarzyła się im tylko z łapaniem kleszczy – komentuje Jola.


Dzieci z grupy jej syna nie należą do wyjątków. – Kiedy opowiadam, że moja córka wakacje spędza u dziadków, którzy mieszkają pod lasem i tam potrafi godzinę siedzieć ze szkłem powiększającym przy mrowisku, koleżanki patrzą na mnie jak na wariatkę – mówi Ola, mama 6-letniej Tosi z Warszawy.

Choć brzmi to niewiarygodnie, rzeczywiście są dzieci, które o naturze słyszały wyłącznie na lekcjach przyrody, a o istnieniu lasu dowiedziały się z dziecięcych książeczek. "Zdarzają się na moich zajęciach edukacyjnych w lesie sześciolatki, które nigdy nie były w lesie. Wydaje się to niemożliwe, ale i zatrważające jednocześnie" – czytamy w poście edukatorki leśnej opublikowanym na facebookowym profilu Lasów Państwowych. Nuda czy edukacja?
Oczywiście nie jest to wina dzieci. Wielu współczesnych rodziców w chodzeniu do lasu i przebywaniu w nim nie widzi nic ciekawego czy potrzebnego.

– Trochę tak jest, że dzieci są zasypane atrakcjami multimedialnymi i rodzice chyba boją się, że jak pójdą z dzieckiem do lasu, to tam będzie nudno, bo niby co oni tam będą robić? Ale kiedy już zrobią ten wysiłek i wybiorą się do lasu, okazuje się, że można bawić się w podchody, można się ganiać, chować, wymyślać zabawy z patyków. Są sposoby na to, aby zaciekawić dzieci lasem – mówiła w rozmowie z portalem eDziecko.pl Iza Radek, która prowadzi zajęcia dla dzieci w lesie.

Poza tym nawet, gdybyśmy mieli jechać się ponudzić, to również wyjdzie nam na zdrowie. Nuda to stan, który wyzwala kreatywność. Pozwala zderzyć się z własnymi myślami i potrzebami. Powoduje, że nabieramy chęci do działania w kierunku, który naprawdę nas interesuje.

Ponadto las uczy elastyczności i umiejętności dostosowania się do różnych warunków, a to wzmacnia pewność siebie. Iza Radek zdradziła, że dzieci z dużych miast, które nigdy nie były w lesie, źle się czują przy ognisku bez sztućców i stołu. Że kiepsko radzą sobie z chodzeniem po szlakach, które nie są równymi ścieżkami – trzeba coś ominąć, przeskoczyć, być czujnym.

Wędrówka po lesie to trening uważności i kilka cennych chwil, które dzieci spędzają w ciszy. Udowodniono, że mózg dzieci rozwija się najlepiej, gdy mają okazję pobyć w ciszy przynajmniej przez godzinę dziennie. A cisza to nie szum ulicy, to nie radio w aucie, to nie gwar w przedszkolu...

Natura kontra depresja
Z badań naukowych wynika również, że kontakt z naturą zapewnia zdrowie psychiczne w dorosłym życiu. Odkrycia tego dokonali duńscy naukowcy z Uniwersytetu w Aarhus. Badanie objęło prawie milion (!) Duńczyków i wykorzystano w nim dane satelitarne, socjoekonomiczne oraz medyczne.

Okazało się, że dzieci wychowywane w pobliżu lasów, łąk i ogrodów aż o 55 proc. rzadziej cierpią w dorosłości z powodu dolegliwości psychicznych. Co ważne, ryzyko zachorowania jest tym mniejsze, im więcej czasu w dzieciństwie spędzamy na łonie natury.

Choć wnioski te wydają się banalne, to są rewolucyjne – nigdy nie było dowodów, że chodzenie po lesie jest aż tak istotne. Kontakt z naturą przebija wszelkie czynniki socjoekonomiczne, którymi dziś mierzymy swoją jakość życia.

Badania wykazały, że kontakt z naturą w ciągu pierwszych 10. lat życia ma decydujący wpływ na umiejętności poznawcze dzieci oraz ich równowagę psychiczną.