"W dziecko wstąpił diabeł, a potem tata wziął go na bok". Post Zawadzkiej podzielił rodziców

Ewa Bukowiecka-Janik
Co robić, gdy dziecko wpadnie w furię w miejscu publicznym? Brać pod pachę i uciekać – radzą rodzice. A co robić, gdy cudze dziecko wpadnie w furię, a rodzic publicznie daje mu za to klapsa? Dorota Zawadzka jednym wpisem pokazała, co najbardziej boli polskich rodziców.
Co robić, gdy dziecko wpada w furię w miejscu publicznym? fot. suchota / 123RF Zdjęcie Seryjne
Dorota Zawadzka, znana psycholog i Superniania, na swym profilu na Facebooku często dzieli się z czytelnikami fragmentami listów, które dostaje od rodziców. Tym razem duże zainteresowanie i jeszcze więcej emocji wzbudził post o tym, jak ojciec uderzył chłopca za to, że mały wpadł w furię.

Akcja miała miejsce w restauracji, w której była specjalna strefa dla dzieci. Z relacji mamy innego dziecka – autorki listu – wynika, że było dobrze, póki ojciec pewnego 6-latka bawiącego się zgodnie z innymi dziećmi, nie powiedział "nie" w sprawie jedzenia lodów.


"W dziecko wstąpił diabeł, zaczął biegać, szaleć, bić inne dzieci, wyrywać zabawki. Najpierw pomyślałam, że może jakiś problem rozwojowy, ale potem tata wziął go na bok i dał mu klapsa. I mały rozwrzeszczał się jeszcze bardziej. Ja podeszłam do ojca, mówiąc, że dzieci bić nie wolno, to mi się kazał zamknąć, wziął chłopca pod pachę i wyszli. Do teraz się trzęsę" – opisuje kobieta. Jak łatwo się domyślić znakomita większość komentarzy to głosy oburzenia z powodu zachowania ojca. Niektórzy czytelnicy radzą dzwonić na policję, gdy jesteśmy świadkami, że rodzic daje dziecku klapsa.

Inni na różne sposoby tłumaczą, że to niemoralne i nieskuteczne – wszak agresja nie tłumi agresji. Jednak szybko okazało się, że dziecięca furia w miejscu publicznym to problem, którego nie da się rozwiązać moralizującymi komentarzami na Facebooku.

Dziki szał, rozmowy i klapsy
"Byłam świadkiem jak mama (psycholog) przy kiosku, metodą bezstresową tłumaczyła, że nie kupi dziecku zabawki, bo ma taką w domu, tylko w innym kolorze. Wrzeszczało, tupało, biło pięściami o ściankę kiosku, a na koniec opluło mamę w twarz” - pisze jedna z internautek w kontrze do rodziców oburzonych zachowaniem ojca.

Dwie z mam zwróciły uwagę, że takie sytuacje są specjalnością polskiego społeczeństwa. Jedna skomentowała, że w Finlandii taka sytuacja byłaby skandalem i zareagowaliby wszyscy. Druga zaś przyznała, że sama ma dziecko, które wpada w furię i tylko w Polsce ludzie robią z tego problem (w Wielkiej Brytanii furia cudzego dziecka nikogo nie interesuje).

"3 osoby stwierdziły, że nie umiem dziecka wychować" - pisze mama i dodaje, że z wielkim oburzeniem spotkał się fakt, że krzyk jej syna obudził dziecko śpiące w wózku. "Nie macie pojęcia, jak na rodzica działają takie teksty i te durne spojrzenia" - komentuje internautka, nawiązując w ten sposób do zachowania autorki listu, która skomentowała zachowanie ojca.
Pozostali czytelnicy zwracają uwagę, że w internecie bardzo łatwo jest być dobrym rodzicem, a w rzeczywistości każdy ma podobne problemy i częściowo podobne reakcje.

Furia dziecka – co robić?
Oczywiście nikt na forum nie przyznał się, że daje dziecku klapsa w takiej sytuacji (choć znaleźć można opinie, że klaps to co innego niż "cięty klaps"). Jednak bardzo wielu rodziców zidentyfikowało się z metodą, która opisany ojciec po części zastosował, czyli wziąć pod pachę i wyjść.

Odejście na bok, by się wyciszyć i porozmawiać to metoda, którą pod postem Zawadzkiej reklamują dziesiątki rodziców. Najwięcej problemów mają z nią rodzice dzieci starszych, czyli takich, które mają więcej siły niż 3-latek. Rodzice poważnie zastanawiają się, czy "branie pod pachę" lub wyprowadzanie dziecka siłą z miejsca zdarzenia nie jest przejawem przemocy.

"Używam BARDZO stanowczego tonu. Nie mylmy braku agresji ze spokojem dobrej wróżki. Choleryk, a tacy najczęściej robią dramatyczne sceny, potrzebuje mega stanowczości, czasem nawet lekko podniesionego tonu, jeśli mamy 'słodki' głos, bo choleryka wkurza 'słabość' (…) Oczywiście wszystko z poziomu dziecka, czyli kucając, by mój wzrok był na wysokości jego oczu i patrząc mu prosto w oczy” - radzi jedna z mam.

Niestety sama Dorota Zawadzka nie odniosła się pod postem do pytań rodziców, co robić, gdy dziecko wpadnie w furię w miejscu publicznym. Wiadomo jednak, że w okolicznościach domowych odejście w odosobnione miejsce, by przemyśleć swoje zachowanie można zamknąć w definicji popularnej metody "time out", która dobrze stosowana, może przynosić dobre efekty.

Jednak poprawne stosowanie time out nie zawiera wynoszenia dziecka siłą, dlatego zawsze warto najpierw dotrzeć do dziecka werbalnie., a przede wszystkim dotrzeć do przyczyn zachowania dziecka. Ich odkrycie może okazać się kluczowe, a dla rodziców powinno być najważniejsze. Bowiem nie zawsze chodzi o humory, czy charakter. Czasem agresja jest objawem zaburzeń.