Za "metody wychowawcze" tego ojca należałoby karać. Scena z placu zabaw nigdy nie powinna się zdarzyć

Ewa Bukowiecka-Janik
Plac zabaw to istne obserwatorium rodzicielskich metod i postaw. Jasne, nie można oceniać człowieka po jednej wypowiedzi, czy geście, ale są słowa i reakcje, które rodzicom nie powinny zdarzać się wcale.
Co zrobić, gdy dziecko zmoczy się podczas zabawy? fot. Maciej Stanik
Piękny wiosenny dzień, jeden z pierwszych w tym roku. Dzieci bez kurtek, w trampkach, w końcu czują swobodę i mogą wybiegać się po miesiącach siedzenia w czterech ścianach. Siedzę z boku na ławce, mój 4-latek biega gdzieś między drabinkami.

Na ławce obok siedzą dwie pary, znajomi. Troje ich dzieci bawi się gdzieś na placu (wiek mniej więcej od 4 do 6 lat, dwie dziewczynki i chłopiec), czwarte ma na oko rok i siedzi w spacerówce naprzeciwko rodziców.

Głosy dorosłych docierają do mnie, gdy ojciec malucha w wózku zaczyna wyrażać swe niezadowolenie z faktu, że dziecko się obudziło. "No i po co nią tak trzęsiesz, przez ciebie nie śpi" - mówi do matki dziecka.


Dziewczynka popłakuje, mama daje jej butelkę z wodą. Po chwili dowiaduję się, że dziecku chyba się ulało: "No i po co jej dawałaś tę wodę, teraz jest cała mokra". Na nieszczęście matki, dziewczynka zaczyna kaszleć: "Mówiłem, że jest za wcześnie, żeby wychodzić z nią na dwór!".

Napięcie na sąsiedniej ławce wyczuwalnie rośnie, uwag poirytowanego mężczyzny nie da się nie słyszeć, więc wypatruję, czy na drugim końcu placu zabaw nie ma pustej ławki. Jest! To idę.

Mój syn zauważa, że się przemieszczam, więc woła: "Mamo, tu jestem!" Odmachuję i daję znak ręką, że teraz będę siedzieć tu. Przy okazji zauważam, że dzieciaki szaleją jak nigdy: zjeżdżają na niby-orczykach, kołują się na plecionych wielkich huśtawkach, wspinają się na ścianki (to naprawdę fajny plac zabaw).

Po chwili relaksu z dala od kłótliwego tatuśka znów dobiega do mnie jego głos. Ale – zaraz, zaraz – jeśli dociera do mnie, to znaczy, że słyszą go wszyscy (dalej odejść się nie dało). Oczy dzieci i dorosłych na placu zwrócone są w jednym kierunku. Tyle że tym razem oberwało się dziecku.

Upokorzenie
Najstarszy z ich ekipy chłopiec stoi przed ojcem i nerwowo bawi się rękami. "Posikałeś się?! Jak mogłeś się posikać?! JESTEŚ DOROSŁY!" Matka tylko kiwa głową z dezaprobatą. Znajomi siedzą jak wryci.

Czerwony na twarzy upokorzony ojciec swego jedynego syna musiał przyjąć na swą twardą męską klatę cios – jego kilkulatek popuścił...! Koszmar, kompromitacja... "Dlaczego nie przyszedłeś? Dlaczego TO ZROBIŁEŚ?" - grzmi ojciec.

Dzieciak coś odpowiada, ale nie słyszę co. Ich znajomi zbierają się do wyjścia. Widać, że chcą odwrócić uwagę swoich dzieci od tej niezręcznej sytuacji. Mama zawstydzonego kilkulatka chyba w końcu staje w jego obronie, bo łapie go za rękę i odciąga na bok, kuca i rozmawiają.

Mężczyzna nie może się uspokoić. Wygląda groteskowo, przypomina byka, który zaraz ma wybiec na arenę. Cała sytuacja trwała krótko, dzieci szybko wróciły do zabawy, jednak tego, jak przez te dwie, trzy minuty musiał czuć się chłopiec, wolę sobie nie wyobrażać. We mnie się zakotłowało, a co dopiero w nim...

Kiedy dziecko się zmoczy
Jedno jest pewne – kiedy kilkulatek "popuści", to nie jest jego wina. Nikt przecież nie robi siku w majtki celowo. No, może poza bobasami świadomie sprzeciwiającymi się nocnikowi. Ale nawet wtedy gest ten nie jest wymierzony przeciwko rodzicowi.

Eksperci wskazują na szerokie spektrum przyczyn moczenia się dzieci – od infekcji przez problemy emocjonalne po zwykłe zapomnienie. Jeśli taka sytuacja zdarza się jednorazowo, jest prawie pewne, że przyczyną jest dobra zabawa. Dzieci są zaaferowane, są w ciągłym ruchu, zapominają o swoich potrzebach fizjologicznych – nie czują pragnienia, zmęczenia, czasem ich uwadze umknie potrzeba skorzystania z toalety.

Kilkulatki mają już świadomość, że to czynność intymna, wstydliwa, więc krzyczenie na dziecko, karanie go i upokarzanie jest niedopuszczalne. Należy przyjrzeć się przyczynie, reagować łagodnie, nie obwiniać, lecz podnosić na duchu.

Każdy z nas wie, że z wczesnego dzieciństwa często zapamiętuje się przede wszystkim to, co było wstydliwe. Każdy z nas ma taką kolekcję: upokorzenie pod tablicą, kompromitacja na oczach kolegów... Ten kilkulatek tego pięknego dnia niemal na pewno nie będzie wspominał dobrze.

Brawo dumny tatuśku! Brawo...