Samotność z kotem czy związek z wrogiem? Odkryto, co bardziej niszczy nasze zdrowie

Wiktoria Dróżka
Jedno jest rozrzutne, drugie oszczędne. Jedno lubi dyscyplinę, drugie chaos. Jedno ścieli łóżko tuż po wstaniu z niego, drugie po przyjściu z pracy. Jak w tym wszystkich się połapać i budować dobry związek? Myślimy, że drobne sprzeczki to element rzeczywistości wielu par, które nie wpływają na nasze zdrowie. Naukowcy zbadali wiele par, aby dowiedzieć się, co robi z nami nieudane małżeństwo. Okazuje się, że szkodzi zdrowiu równie mocno jak palenie.
Konflikty w związku mają konsekwencje fizjologiczne. 123rf.com
Inwestując w związek, inwestujesz w zdrowie
Bycie z kimś działa kojąco i leczniczo, ale tylko wtedy, gdy związek nie jest obciążony sporami. W przeciwnym razie robimy sobie krzywdę nie tylko psychiczną, ale i fizyczną. Mówi się, że lęk przed samotnością jest gorszy od strachu przed zniewoleniem. Dziś samotność nie jest postrzegana aż tak źle, każdy chce mieć jakąś przestrzeń dla siebie, a lęk przed wejściem w związek przerósł nas samych. Co zatem lepsze – samotność z kotem czy związek z wrogiem?

Naukowcy z uniwersytetów w Nevadzie i Michigan przez 16 lat prowadzili obserwacje prawie 400 małżeńskich par. Wyniki przedstawili na odbywającej się w Colorado konferencji International Association for Relatonsip Researcg. Z badań wynika, że szczególnie negatywne przełożenie na zdrowie mają kłótnie: powtarzające się, na ten sam temat, niekończące się rozwiązaniem oraz takie, w którym występuje wrogość lub postawa defensywna.


Autorzy badania porównywali zdrowie par, między którymi dochodzi do wielu konfliktów, z tymi, które uważają się za stosunkowo zgodne. Osoby badane pytali, czy są w na tyle dobrej formie, by bez przeszkód wykonywać swoją pracę, spędzać wolny czas, tak jak chcą, czy mają problemy ze snem oraz, czy dokuczają im bóle głowy lub uczucie niepokoju. Te symptomy znacznie częściej występują wśród osób, które tkwią w nieudanych związkach. Co ciekawe, okazało się również, że mężczyźni są na nie bardziej podatni niż kobiety.

Powracające sprzeczki o te same rzeczy – szkodzą!
Komentująca wyniki dla "Guardiana" profesor psychologii społecznej z University of Essex Veronica Lamarche twierdzi, że ta zależność jest coraz lepiej zbadana. "Mamy już sporo naukowych dowodów na to, że konflikty w związku mają konsekwencje fizjologiczne. Wywołują m.in. większe stężenie hormonów stresu, stany zapalne, zaburzenie apetytu i funkcjonowanie układu odpornościowego" – wyjaśniła.

I teraz najważniejsze pytanie – co szkodzi bardziej? Samotność czy nieudany związek? Obecność drugiej osoby może być pomocna tylko wtedy, gdy traktuje nas naprawdę dobrze. "To nie znalezienie się przed ołtarzem czy podpisywanie dokumentów ma na nas dobroczynny wpływ, ale to, jak traktujemy się nawzajem" – komentuje Rosie Shrout, autorka badania.

Unikanie gniewu, złości i zazdrości jest niekorzystne dla związku, ale równie groźne jest unikanie rozmowy. Niewyjaśnione kwestie powracają jak bumerang i krzywdzą nas z dwojoną mocą. Dla tych, którzy pozostają samotni – a jak wiadomo, i to nie wpływa korzystnie na zdrowie psychiczne i fizyczne – proponuję refleksję o tym, co tak naprawdę kryje się za lękiem przed bliskością.
Źródło: Psychologia Wysokie Obcasy