Wykład z "siewcą pseudonaukowych bzdur" w liceum to skandal. Oliwy do ognia dolał nauczyciel

Katarzyna Chudzik
W weekendy szkoły często wynajmują część swoich sal firmom zewnętrznym i nie ma się co temu dziwić. Problem pojawia się wtedy, kiedy – tak jak to się stało w Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Ostrowi Mazowieckiej – szkoła wynajmuje przestrzeń osobom prowadzącym pseudonaukową, szkodliwą działalność. I pozwala sobie na komentarze, które w przestrzeni edukacyjnej nie mają racji bytu.
Miejsce wykładu Huberta Czerniaka nie spodobało się wielu uczniom i rodzicom Pixabay.com
"Leczenie przez wsadzenie do pieca na trzy zdrowaśki"
W niedzielę 17 marca szkoła została wynajęta Hubertowi Czerniakowi – "lekarzowi medycyny konwencjonalnej i alternatywnej" – który poprowadził w zapełnionej po brzegi sali gimnastycznej swój wykład. Inicjatorem spotkania był Starosta Ostrowski Zbigniew Chrupek, a na fanpage'u starostwa pojawił się entuzjastyczny post na temat wykładu.

Niepokoi to o tyle, że Hubert Czerniak głosi m.in., iż dzieci z autyzmem to "przyszli mordercy swoich rodziców", a szczepionki zawierają rozkawałkowane płody ludzkie z aborcji. Wiara w jego przeczące nauce słowa może przynieść zdecydowanie więcej szkody niż pożytku, dlatego – zdaniem wielu – taki wykład w placówce edukacyjnej nie powinien mieć miejsca.


– Ciekawe, kiedy w LO Kopernika odbędzie się wykład na temat płaskiej ziemi podtrzymywanej przez cztery słonie – ironizuje jeden z internautów. – Chciałbym przeprowadzić w tej szkole wykład na temat termoterapii modlitewnej: leczenia poprzez wsadzanie do pieca na trzy zdrowaśki. Do kogo mogę się zgłosić w celu zarezerwowania terminu? – żartował kolejny.

W myśl kapitalistycznej zasady "nasz klient, nasz pan" można uznać, że pieniądze się szkole przydadzą, a wykład odbywał się poza godzinami lekcyjnymi i nie był w żaden sposób obowiązkowy, więc sprawa powinna być dla nas obojętna.

"To hejt opłacany przez koncerny farmaceutyczne"
Problem jednak w tym, jak do całego szumu odniosła się sama placówka. W recenzjach, które mogą danym instytucjom wystawiać internauci, pojawiła się krótka notka jakoby "ta placówka skompromitowała się zorganizowaniem spotkania z siewcą pseudonaukowych bzdur".

Szybko otrzymała odpowiedź administratora strony. – Pani się kompromituje pisaniem pospolitych bzdur. Szkoła nie utożsamia się z poglądami osób wynajmujących salę. Jeśli nie podobają się pani tezy osób organizujących spotkania, to po prostu nie musi Pani w tych spotkaniach uczestniczyć. Może się pani też osobiście skontaktować z prowadzącymi i powiedzieć, że ma pani odmienne zdanie. Osobiście uważam, że jest to typowy hejt opłacany przez koncerny farmaceutyczne – napisano.
Facebook.com
I o ile co do większości zarzutów można przyznać prowadzącemu fanpage liceum rację, o tyle zdanie pierwsze i ostatnie jest niedopuszczalne – pierwsze jest bowiem zwyczajnie niegrzeczne, drugie każe nam postawić pytanie, kto prowadzi profil liceum.

Autor zapomniał najwyraźniej, że nie podpisuje się własnym nazwiskiem, lecz oficjalnie reprezentuje szkołę. – To jak profanacja tego liceum. Takie miejsce ma służyć szerzeniu wiedzy, a nie bzdur. Osoby za to odpowiedzialne powinny mieć dożywotni zakaz sprawowania funkcji publicznych. Bo zakaz myślenia już sobie wydali – napisał jeden z internautów.

Tymczasem inny screen, który pojawił się na fanpage'u starostwa, udowadnia, że nie była to pojedyncza sytuacja.
Facebook.com

"To zależy od młodzieży"
Nie umknęło to uwagi mieszkańców Ostrowi, którzy wyrażają przeciwko głoszeniu tego rodzaju poglądów przez "szkołę" wyraźny sprzeciw. Ich komentarze poskutkowały zlikwidowaniem szkolnego fanpage'u.

– Czyżby dyrektor wpadł do sali od informatyki i chwycił za fraki Jasia, który prowadził tę stronę? – pyta jeden z mieszkańców.

Udało nam się porozmawiać z dyrektorem liceum, Waldemarem Bartosikiem. – Nasz fanpage prowadził nauczyciel informatyki. Zamknęliśmy tę stronę z powodu hejtu, jaki się na nas wylał. Był absurdalny, ponieważ to nie szkoła organizowała spotkanie. Nie ponosimy za to odpowiedzialności, jest wolność – każdy może, ale nie musi korzystać. To, czy fanpage będzie dalej działał, zależy od młodzieży. Jutro mam spotkanie w tej sprawie z Samorządem Uczniowskim – powiedział dyrektor, nie odnosząc się do treści komentarzy pisanych przez pana od informatyki.