"Tysiące kobiet, które osierocą dzieci, to wasza zbrodnia". Zmiana Ministerstwa zaczęła zbierać żniwo

Katarzyna Chudzik
Tysiące Polek w latach 2006-2015 regularnie wyciągało ze skrzynek pocztowych spersonalizowane zaproszenia na badania cytologiczne i mammograficzne. Praktyki te zostały wstrzymane ze względu na opinię wydaną przez generalnego inspektora danych osobowych. Po 3 latach okazuje się, że wstrzymanie wysyłki zaproszeń odniosło wyraźny skutek.
Mammografię i cytologię powinniśmy wykonywać regularnie Agencja Gazeta
Sprawą zainteresowała się posłanka Joanna Mucha z Platformy Obywatelskiej, która poinformowała na Twitterze, iż "Ministerstwo Zdrowia zrezygnowało z wysyłania zaproszeń na cytologię i mammografię" i przedstawiła dane, z których wynika, iż wstrzymanie wysłania spersonalizowanych zaproszeń zmniejszyło procentowy udział populacji w programie profilaktyki raka piersi i szyjki macicy.

W 2014 roku, kiedy kobiety otrzymywały listowne zaproszenia na badania, programem profilaktyki raka piersi objęte było 44,77 proc. populacji. W 2018 – zaledwie 39,26. Podobnie rzecz się z ma profilaktyką raka szyjki macicy – w 2014 obejmowała 22,34 proc.kobiet, w 2018 – tylko 17,11.


– Te tysiące polskich kobiet, które przez Was nie będą leczone, które osierocą dzieci, to Wasza zbrodnia – napisała na Twitterze posłanka. Bodziec, który zniknął
Opinie Polek są podzielone. Część z nich zauważa, że program profilaktyki działa bez zaproszeń, a brak listownych zaproszeń oznacza mniej makulatury. To prawda, sęk jednak w tym, że na mammografię zapraszane były głównie kobiety między 50. a 69. rokiem życia, a więc grupa społeczna, która statystycznie rzadziej korzysta z internetu i ma mniejszą świadomość potrzeby profilaktyki raka piersi i szyjki macicy. Spersonalizowane zaproszenia były bodźcem, który ciężko zastąpić jakimkolwiek innym.

Tym bardziej, że żyjemy w kraju, w którym wiele kobiet do ginekologa wybiera się dopiero, kiedy zachodzi w ciążę, a edukacja seksualna jest na coraz niższym poziomie.

Rak szyjki macicy jest na wczesnym etapie całkowicie wyleczalny
– Wycofanie zaproszeń pogorszy do reszty, niestety już i tak beznadziejną sytuację polskich kobiet, jeśli chodzi o wczesną wykrywalność raka sutka i szyjki macicy – choroby, która w krajach rozwiniętych dzięki badaniom przesiewowym stała się niezwykle rzadka – zauważyła pod postem Joanny Muchy jedna z internautek.

Faktem jest jednak, że zaproszenia listowne nie zawsze dobrze funkcjonowały. Internautki skarżą się, że "zdarzało się, że otrzymywały ich 11 w jednym roku", inne – że na oczy czegoś takiego nie widziały. Jakoś jednak świadomość konieczności badań trzeba jednak zwiększać, mamy więc nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia wyjdzie z sensowną propozycją.