Wychowujemy korposzczury, które duszą się w open space. Od dziecka słyszeli "daj z siebie wszystko"
Od dziecka powtarzają nam: "Daj z siebie wszystko", "Nigdy się nie poddawaj", "Wstań i pokaż, na co cię stać". I tak bez względu na wszystko. Jaki to ma skutek na życie w dorosłości? Nadmierne poświęcenie się pracy, wygórowane ambicje i nieumiejętność odpuszczania może zrujnować nam zdrowie.
Skromne odkrycie seksuolog Anny Golan zmusiło mnie do nowego spojrzenia na dawanie z siebie wszystkiego. Na pracę, na bycie "kimś", na realizację planów, postanowień, na robienie rzeczy ponadprzeciętnie. Mówi – spuście powietrze z balona, a wyjdzie to wam na dobre.
Jedna rada, która jest zrobieniem czegoś na przekór, popłynięciem pod prąd, albo w ogóle zmianą drogi i wyrzuceniem z butów kamieni. Może w zwariowanym świecie idąc w przeciwnym kierunku, możemy zyskać tylko więcej, niż mogłoby się zdawać?
– Słyszeliście wielokrotnie, że należy dawać z siebie 110%, ciągle robić więcej, mierzyć wyżej, czy jak się mówi językiem coachingu „być najlepszą wersją siebie”? Niestety, taki sposób funkcjonowania jest dla nas nienaturalny i bardzo szkodliwy. Odpowiada za epidemię chorób psychosomatycznych i zaburzenia nastroju – radzi seksuolog.
Takie napięcie, że coś muszę udowodnić na pewno nie sprzyja zdrowiu. Analiza na temat wielkiej trójki emocji – złości, niepokoju, depresji – wskazuje na pewne swoiste oddziaływania uczuć na stan zdrowia. Chcemy dawać z siebie więcej i więcej, i mimo że przez cały ten czas czujemy niepokój i spięcie, nie poddajemy się. Wszystkie komunikaty wokół przyciskają do muru i "krzyczą" – daj z siebie 100%. W jakim stopniu nasze emocje wywierają wpływ na nasze zdrowie i choroby?
Więcej i więcej, bez umiaru
System immunologiczny jest – jak ujął to Francisco Varela – "mózgiem ciała", określającym poczucie samego siebie, to znaczy rozeznaniem tego, co do niego należy, a co nie. Innym ważnym łącznikiem między układem nerwowym a system odpornościowym są hormony, które organizm wydziela pod wpływem stresu. Należą do nich aminy katecholowe, kortyzol, prolaktyna oraz wytwarzane przez nasz organizm związki chemiczne o działaniu podobnym do pochodnych opium – beta endorfina i enkefalina. Każdy z tych hormonów silnie oddziałuje na komórki odpornościowe.
Gdyby tak nieco odpuścić? Wysokie ambicje zmniejszyć na niższe? Może do szczęścia dochodzić małymi krokami, bez pośpiechu? Zrównoważony rozwój osobisty to nasz wybór. Filozofia Slow life nie oznacza braku sukcesów, nie oznacza rezygnacji z siebie i swoich planów. – Zdrowy styl życia polega na tym, że człowiek żyje nieco ponad swoich możliwości, żeby miał pod ręką pewien zapas energetyczny, fizyczny i psychiczny, na to, żeby poradzić sobie, kiedy pojawi się kryzys. Dlatego nie można funkcjonować na co dzień na maksimum swoich możliwości – tłumaczy Anna Golan.
Zatem, jeśli czujesz, że się tobie nie che, włącza się czerwona lampka, informując o tym, że kończy się energia, czujesz wstręt do codziennych obowiązków – opuść! Nie czekaj ani minuty dłużej. Odpoczynek na kanapie nie jest niczym wstydliwym, nie czyni z ciebie "nieroba" w zwariowanym świecie osiągów. Przeciwnie to odpowiedzialność za swoje życie, zdrowie, relacje. Zmęczony umysł jeszcze nigdy nie wymyślił niczego kreatywnego. Weź sobie to do serca.
Takie podejście bierze się z wychowania. Chcemy, aby nasze dzieci były "naj", choć nie jest to możliwe w ogromnym świecie szans, ale i zagrożeń. Zatem jeśli mówisz do dziecka: "Możesz więcej", spytaj najpierw; "Jak się czuje?", "Co słychać?", zanim wszczepisz mu ciągły głód sukcesu, nad którym nie jest w stanie zapanować. Nie uczyni to go szczęśliwym człowiekiem.
Może cię zainteresować także: "Praca jest moją pasją". Trend, który ludzi młodych zaprowadza po pomoc do terapeutów