"To morderca, a pani jest nieodpowiedzialną matką". Olga Frycz skrytykowana za zdjęcie
Znacie tę zasadę, że jak jesteś znaną kobietą, to wszyscy wiedzą wszystko lepiej od ciebie? Olga Frycz ponownie się o tym przekonała. Wystarczyło, że na swoim profilu na Instagramie umieściła zdjęcie. A na zdjęciu? Pies i dziecko. No i się zaczęło.
Aktorka, która 3-miesiące temu urodziła pierwsze dziecko, córkę Helenę, zawsze podkreślała, że zwierzęta są dla niej ważne. W mediach społecznościowych Olga często dzieli się zdjęciami swoich psich pupilów, Kluski i Kapsla, a także nazywa ich członkami rodziny.
Nie powinno zatem dziwić, że psy towarzyszą małej Helenie od pierwszych dni życia. Problemem jednak nie jest sam pies, a jego rasa – obok niemowlęcia stoi bowiem bulterier. W powszechnym rozumieniu jest to rasa uważana za niebezpieczną, a psy w typie bull nazywa się "mordercami".
– Potem lament nad ugryzieniem, a przecież "on oswojony, muchy nie skrzywdzi". Nie mogę patrzeć i nie reagować, radzę uważać mimo wszystko – napisała jedna z obserwatorek aktorki.
– Mam mieszane uczucia co do takiego zdjęcia, psy nawet najbardziej wytresowane potrafią ugryźć, nie kusząc o gorsze, noworodka – wtórowała kolejna, a inna dodała, że tak bliski kontakt dziecka ze zwierzęciem to narażanie malucha na niebezpieczeństwo. – Rozumiem, gdy ryzykuje się własne zdrowie, ale drugiego, bezbronnego i całkowicie zależnego od ciebie człowieka... Tego nigdy nie zrozumiem. To loteria, nigdy nie ma pewności na 100 proc.
Pies morderca?
W pewnym sensie można oczywiście zrozumieć ten niepokój. Tym bardziej, gdy media donoszą o pogryzieniach dzieci przez psy. Po pierwsze jednak warto zasięgnąć opinii ekspertów w tej kwestii, nauczyć się, jak postępować ze zwierzęciem i... przestać posługiwać się stereotypami jako argumentami.
– Nie byłoby afery, gdyby zdjęcie było z innym psem. Ludzie widzą bullterriera i krzyczą albo, że "świnia" albo "morderca". W głowie się nie mieści. Ostatnio w jednym artykule to właśnie bulterier był jednym z 10 psów, który idealnie nadaje się do wychowania z dzieckiem – skomentowała jedna z fanek aktorki. I takich głosów było więcej.
Brak wiedzy i powtarzanie bzdur
Aneta Awtoniuk, behawiorystka zwierzęca, specjalistka zachowań zwierząt oraz założycielka i trenerka w warszawskiej Szkole dla Psów Azorres, nie ukrywa, że ma dość słuchania o "genach agresji", a mianowanie amstaffów, rottweilerów czy owczarków niemieckich po każdym epizodzie pogryzienia ludzi "psami-mordercami" nazywa "kompletną bzdurą i paranoją".
– Każdy pies ma potencjał, żeby być słodziakiem-przytulakiem i żeby zostać agresorem. To od ludzi zależy, jak pokierują psem i który z potencjałów uruchomią. Wcale niekoniecznie musi to zależeć od działań aktualnych opiekunów psa – zwierzę jest sumą doświadczeń zbieranych od urodzenia – mówi Awtoniuk. Z krzywdzącymi kalkami, stereotypami dotyczącymi psów i brakiem wiedzy wśród ludzi walczy od 11 lat.
Żaden pies nie jest mordercą. Jest jednak zwierzęciem. Ma swój instynkt i może się zachować w sposób, którego nie przewidzimy. Do tragedii nie dochodzi dlatego, że "psy są złe", a "ta rasa jest groźna", ale dlatego, że nieodpowiedzialni i nieprzygotowani merytorycznie ludzie myślą, że wiedzą najlepiej, że "swoimi metodami pieska wyszkolą". A potem płacz, usypianie zwierzęcia i kolejna dyskusja o psach-mordercach, a nie ludziach-kretynach.
Poza tym... Olga Frycz jest dorosłą osobą, kobietą, mamą i odpowiedzialną właścicielką psów. Na pewno robi wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo małej córeczce i swoim czworonożnym przyjaciołom.
Może cię zainteresować także: Pierwsza miłość. "To jest jak żałoba, wiesz? Każdy musi ją przeżyć po swojemu
Napisz do autorki: alicja.cembrowska@mamadu.pl