"Pytają, czemu ciągle coś dla niej robię. Jesteśmy po rozwodzie". Ten wpis udostępniają tysiące kobiet

Redakcja MamaDu
Dzieci robią to, co rodzice robią – nie to, co mówią, by dzieci robiły. Ta złota zasada dobrego wychowania działa również po rozwodzie. Czy da się ją stosować w praktyce i zamiast tłumaczyć, zawsze świecić przykładem? Pewien mężczyzna udowadnia, że tak, czym zachwycił setki kobiet.
Czy można się dogadać po rozwodzie? fot. Facebook
Kolejne internautki podają sobie z rąk do rąk wpis tajemniczego mężczyzny, który w kilku zdaniach opisał swoją relację z kobietą. Zdobył tym serca setek kobiet. Dlaczego? Bo tą kobietą jest jego była żona...

W dzień urodzin byłej małżonki mężczyzna wstał wcześniej, by pojechać po kwiaty i prezent. Zawiózł to do jej mieszkania, w którym kobieta mieszka z ich wspólnymi dziećmi. Wtedy razem zrobili dla jubilatki śniadanie. Po co to wszystko? Powód jest naprawdę imponujący.

"Jak zawsze ktoś ze znajomych zapytał mnie, czemu ciągle coś dla niej robię. To mnie irytuje, więc coś wam wyjaśnię. Wychowuję dwóch młodych mężczyzn. Przykład, jaki im daję traktując ich mamę tak, a nie inaczej wpłynie na to, jak będą postrzegać i traktować kobiety i związki" – pisze mężczyzna.


Zdaniem bohatera wpisu, jeśli nie pokazujemy dzieciom dobrego modelu relacji, powinniśmy wziąć się w garść. "Bądź ponad to i bądź dla nich przykładem. To ważniejsze niż twoje urazy" – argumentuje autor wpisu.

Na koniec dodaje, że świat jeszcze nigdy nie potrzebował tak bardzo dobrych ludzi, których my – rodzice – możemy wychować. Jak piszą kobiety pod postem, takich mężczyzn też potrzebuje współczesny świat.

"Ja rozstałam się z mężem, a mąż rozstał się z naszymi córkami" – to jeden z wielu komentarzy, który jest niestety przykładem często powtarzającego się scenariusza po rozwodzie czy rozstaniu. Wiele kobiet pisze też, że to marzenia ściętej głowy.

Ponadto w komentarzach pod historią toczą się dyskusje, czy taki układ między małżonkami po rozwodzie jest możliwy. Co pokrzepiające, wiele kobiet pisze, że właśnie tak wyglądają ich relacje z "byłymi".

Nie da się ukryć, że to byłby ideał i że wielu rodziców zapomina, nawet wciąż będąc w małżeństwie, że właśnie poprzez traktowanie swojego męża czy żony przekazujemy dzieciom najwięcej informacji. Jak jest waszym zdaniem? Da się w ten sposób ułożyć relacje z "byłym"? Piszcie w komentarzach!