Pierwszy taki wywiad z Lewandowskim! "Przy tak małym dziecku jest jednak trochę strachu"

Redakcja MamaDu
Takich wyznań jeszcze nie było! Jakim ojcem jest Robert Lewandowski? Co czuł, gdy na świat przychodziła jego córka i gdy pierwszy raz trzymał ją w ramionach? Czy mówił "do brzuszka" i co należy do jego ojcowskich obowiązków? O codziennym życiu rodziny Lewandowskich znany piłkarz opowiedział w wywiadzie z Anetą Zamielską.
Robert Lewandowski w szczerym wywiadzie o ojcostwie fot. Instagram/annalewandowskahpba
To intymna i odważna rozmowa, która pokazuje, że wobec rodzicielskich wyzwań wszyscy rodzice są równi. Że każdy miewa słabsze chwile: niemocy, tęsknoty i wątpliwości. Ale najpierw przyszło wielkie szczęście!

Robert wyznaje, że w dniu, w którym dowiedział się, że zostanie tatą, grał ważny mecz. "Strzeliłem wtedy trzy bramki. To była bardzo radosna wiadomość i można powiedzieć, że mnie uskrzydliła. Te bramki to była moja reakcja na nią" – mówi w rozmowie z Anetą Zamielską.
Jak przyznaje, ciąża Ani to był czas, w którym czuł siłę, spełnienie i pewność siebie jeszcze bardziej niż dotąd. Nie bał się, raczej stawał się coraz bardziej świadomy swej nowej roli. "Wiedziałem, że nasze życie się zmieni, nie wiedziałem jak. Nastawiłem się na to, że Klara może np. nie spać w nocy, ale dopiero jak to przeżywałem, rozumiałem, o co chodzi" – mówi Robert.


Córeczka tatusia
Robert od samego początku dbał, by jego rola w wychowywaniu Klary, jego więź z córką była silna. Dlatego często... mówił "do brzuszka".

"Opowiadałem jej, co będziemy razem robili, jak będziemy się zachowywali, jak już będzie z nami. A czasem nawet nie wiem, co mówiłem (śmiech). Po prostu chciałem, żeby poznawała mój głos, żeby się oswoiła. Żeby wiedziała, że mówi do niej tatuś – osoba, która ją kocha" – wyznaje Robert.

Rodzice puszczali też małej muzykę. Ania klasyczną, a Robert pop. "I rzeczywiście później w cięższych momentach muzyka ją uspokajała. Szczególnie pomagała w samochodzie. Klara na początku – w przeciwieństwie chyba do większości dzieci – w ogóle nie chciała spać w aucie. Ale jak słyszała muzykę, kapitulowała. Bardzo też polubiła podśpiewywanie, widzę, że chce więcej. No i uwielbia tańczyć".

Kiedy pierwszy raz miał Klarę na rękach, był spięty. "Kangurowałem ją po Ani przez godzinę. Wiadomo: byłem spięty, bałem się ruszyć i zastygłem. (...) Przy tak małym dziecku jest jednak trochę strachu" – wyznaje Robert.

Codzienność rodzica
Jak się okazuje, Robert często kąpie Klarę, ale lubią też razem spacerować. Przyznaje, że jak każdy tatuś jest też "od wygłupiania". "Jej uśmiech i ta bezwarunkowa miłość, którą ma dla nas, miłość, której nie widzę, ale ją czuję…Dla mnie jako faceta to jest najfajniejsze. Ta mała istota daje mi tyle radości, tyle mnie uczy!" – zachwyca się Robert.

Sam zwraca się do córki: "Moje kochanie, Klarcia albo malutka, moja malutka". Na pytanie dziennikarki, czy są momenty, w których wariuje z miłości, odpowiada bez wahania: "Tak i to często. Każdy poranek taki jest. Jak Klara wstaje i się uśmiecha. Czeka, żeby ją wyjąć z łóżeczka i woła: 'tata' lub 'mama'". Cóż, zna to chyba każdy rodzic.

Podobnie jak momenty, kiedy cierpliwości brakuje. Jak radzi sobie Robert? "Wtedy mówię do siebie: Teraz spokojnie. Zadaję sobie pytanie: Czy ja rzeczywiście muszę się aż tak spieszyć? A może mam te ekstra kilka minut dla niej? Wtedy stopuję nerwy i słucham Klary, dzięki temu lepiej nam się żyje".

Czy będzie Robert Junior? Lewandowski stwierdza, że kiedyś, zanim urodziła się Klara, marzył, by mieć syna. Jednak rzeczywistość przerosła marzenia. "Mając taką kochaną córeczkę, zdaję sobie sprawę, że to, co wcześniej myślałem, blaknie w obliczu tego, co mam teraz. Jestem szczęśliwy. Jeśli będziemy mieć drugą córeczkę, będę jeszcze szczęśliwszy i dumny".

Całość została opublikowana na blogu Ani Lewandowskiej.