Lepiej zrozumieć nam koleżankę z pracy niż własną żonę. Eksperyment pokazał, co gubi związki

Wiktoria Dróżka
Małżeństwa rozumieją się często gorzej niż obcy sobie ludzie. Takie wnioski wyciągnęli ze swojego badania psycholodzy z University of Chicago. Czemu uważniejsi jesteśmy na komunikaty obcych nam kobiet i mężczyzn? Czy dzieje się tak zawsze?
Nieporozumienia w małżeństwie. Co je wywołuje? pl.123rf.com
Dlaczego czasem odnosimy wrażenie, że obcy rozumieją nas lepiej?
Myślicie, że znacie się tak dobrze, że czytacie sobie w myślach? To może być zgubne. Nawet pary, które nie są pogrążone w kryzysie gubią się w sztuce komunikacji.

W małżeństwie, które jest ze sobą kilka lat, następuje taki moment, gdy bliscy sobie ludzie są przekonani, że rozumieją się niemal bez słów. "Wiem o niej wszystko, o której wstaje, co lubi zjeść na śniadanie", "Wiem, co myśli, wystarczy, że spojrzę na jego minę", "Nie musi mi nic mówić, od razu widzę, że miał zły dzień" – to właśnie mówią pary po latach bycia razem.


Zgubne, bo każdego dnia z pozoru ta sama mina znaczyć może zupełnie coś innego. Bez słów trudno to wiedzieć i zrozumieć. Podobnie jest ze słowem "kocham cię", nie wystarczy powiedzieć raz na zawsze. Przypominanie sobie o tym, co czujemy, przeżywamy w rozmowach, gestach i zachowaniach to jedna z najważniejszych dróg do właściwej komunikacji.

Są na to dowody
Eksperyment z University of Chicago przeprowadzony na 24 parach pokazał, że po pewnym czasie bycia w związku stajemy się bardziej uważni w interpretacji różnych komunikatów w stosunku do osób z dalszego otoczenia niż ze współmałżonkami.

Stwierdzenia rozumiane są inaczej po latach bycia razem, niestety. Dla przykładu, kiedy np. żona mówi: "Robi się tu gorąco", mąż potrafi to zinterpretować jako zaproszenie do seksu. A jej chodziło tylko o obniżenie temperatury w pokoju – opowiada prof. Kenneth Savitsky, autor badania. Te same osoby były uważniejsze w interpretacji podobnych stwierdzeń obcych osób. Rozumiały się z nimi lepiej niż z żoną lub mężem.

Przyczyn może być oczywiście wiele, jednak uważam, że najgroźniejszą jest brak uważności na siebie, mówienie coś w przelocie, bez głębszej próby zrozumienia albo wychodząc z założenia, że wiemy, co on/ona ma na myśli. Straszne przyzwyczajenie zabija nawet najlepsze związki. Stop! Pozwól powiedzieć i daj zrozumienie.