5 kościelnych argumentów przeciwko Halloween. Są tak straszne, że aż śmieszne
Momentami odnoszę wrażenie, że krytykowanie Halloween stało się modne, a szukanie argumentów, by tym "zagubionym" przemówić do rozsądku jest już tak absurdalne, że aż śmieszne. Chociaż może jednak bardziej przerażające, szczególnie gdy pada z ust osób teoretycznie inteligentnych.
Z grafiki udostępnionej przez "Mały Przewodnik Katolicki" dowiadujemy się pięciu "prawd", a wszystkie da się obalić w kilka sekund. Choć jest ona sprzed kilku lat, wciąż cieszy się dużą popularnością. Udostępniło ją tysiące osób.
1. Śmierć to, śmierć tamto
Śmierć to poważna sprawa.
A ktoś mówi, że nie?
Niedobrze śmiać się z tych, którzy umarli.
A kto się śmieje z umarłych? Skąd wniosek, że przebieranie się z okazji Halloween to "śmianie się"? Chyba nigdy nie zrozumiem naszego nadęcia związanego ze śmiercią. Dzieci prędzej czy później dowiedzą się, że człowiek jest śmiertelny. Rolą dorosłych jest rozmawianie i tłumaczenie. Gdyby przeanalizować większość bajek dla dzieci, to są tak ukryte przekazy o ciele, życiu człowieka/istoty żywej w ogóle.
Halloween to maskarada, zabawy przebierane. Kojarzone głównie z elementami krwisto-kostnymi, warto jednak podkreślić, że uczestnicy takich imprez często przebierają się za zwierzątka, postaci z filmów, znanych ludzi. Poza tym... może należałoby przy okazji zakazać chodzenia po domach również kolędnikom?
Należy okazywać im [zmarłym] szacunek.
W jaki sposób na przykład? Czy kłótnia na cmentarzu, o to, czy znicz postawić bardziej w lewo, czy bardziej w prawo się zalicza? Albo wizyta na grobie ciotki kolegi z poprzedniej pracy, by zaprezentować nowy kozak?
2. Zabawa w duchy może potęgować w dzieciach koszmary i lęki nocne
Litości. Po pierwsze samo słowo "zabawa" sugeruje, że dziecko bieganie w masce wilkołaka potraktuje w kategorii rozrywki, a nie traumy, a po drugie obawiam się, że współczesne dzieci żyjące na wpół wirtualnie, więcej niebezpiecznych bodźców odbierają z telewizji czy internetu.
3. "Symbole hallowinowe związane z magią i śmiercią, oswajają nas z okultyzmem" [pisownia oryginalna]
W tym momencie aż się zadumałam. Jakoś od razu przypomniało mi się przemienienie wody w wino czy rozstąpienie Morza Czerwonego. Albo... śmierć Jezusa na krzyżu. A Andrzejki? Wróżenie z wosku i wszelkie zabawy i aktywności, które akceptujemy?
4. Halloween to sztuczne podsycanie konsumpcji
No tutaj przyznaję, zaśmiałam się w głos. Na samo wspomnienie walentynkowych lizaczków, drobiazgów na Dzień Matki/Dzień Dziadka/Dzień Kobiet, wielkanocnych króliczków i bożonarodzeniowych choineczek i innych pierdółeczek. 1 listopada w drodze na cmentarz zapewne minę również kilka straganów, które nie są na szczęście podsycaniem konsumpcji. Znicze z orzełkiem i pozytywką, wieńce, zbiórki w kościołach, plastikowe kwiatki...
Zupełnie przypadkiem przypomniały mi się również "pamiątki", które można było kupić na sierpniowym IX Światowym Spotkaniu Rodzin. Wnoszę o całkowite zakazanie Halloween. To cios w nasze skromne i oszczędne przyzwyczajenia.
5. 1 listopada świętujemy to, że wszyscy jesteśmy powołani do bycia świętymi.
Tak. A 31 października jest Halloween i wtedy się bawimy.
Pozwoliłam sobie oczywiście na sporo uszczypliwości i wyolbrzymień, ale wyjątkowo drażni mnie ten rodzaj retoryki – mylenie i mieszanie pojęć i argumenty na poziomie "nie, bo nie". Jak miałabym rozmawiać z dzieckiem i skorzystać z takiej właśnie ściągi, to wolałabym zamilknąć na wieki.
Zastanawia mnie krytyka Halloween, bo wychodzę z założenia, że jeżeli nie odpowiada mi taki rodzaj zabawy, to z niego nie korzystam. Nie przeszkadza mi jednak, że wieczorem grupy przebranych ludzi spędzą miło czas i puszczą wodze wyobraźni. Wątpię również, że przez ten rodzaj aktywności grozi im opętanie.
Równie dobrze można by napisać ściągę w podobnym stylu na temat Wszystkich Świętych. Dziady, czyli zwyczajne wywoływanie duchów, kłótnie przy nagrobkach, rewia mody, tradycja odpustowa, kupowanie wiązanek i zniczy "na pokaz". Czy wszyscy się tak zachowują na cmentarzu? Oczywiście, że nie. Więc w obu przypadkach może darować sobie generalizacje i zarówno 31 października, jak i 1 listopada spędzić po swojemu.
Może cię zainteresować także: Rzecznik Episkopatu w sprawie Halloween powołuje się na badania psychologiczne. Psycholog odpowiada