"Żyliście jak zwierzęta" – reakcja współczesnych dzieci na 4 rzeczy z czasów naszego dzieciństwa

Redakcja MamaDu
Kiedy powiedziałam córce znajomej, jak żyło się w latach 90., powtórzyła zasłyszaną gdzieś frazę –"żyliście jak zwierzęta". No i w sumie miała rację, bo kto to widział, żeby jedną płytę ściągać z internetu całą noc?!
W latach 90. żyło się cudownie. Tylko dlatego, że byliśmy młodzi... 123rf.com
Telefon kiedyś pełnił wyłącznie funkcję konwersacyjną, później doszła także możliwość używania go jako błyskawicznego telegramu (SMS-y). Prawdopodobnie większość z waszych dzieci już wie, że kiedyś telefony nie były "smart" i nie można było robić sobie nimi zdjęć, a pojęcie "selfie" w odniesieniu do zdjęcia robionego sobie własną ręką w ogóle w popkulturze nie funkcjonowało. No i w toalecie nie przeglądało się Instagrama, tylko czytało skład szamponów.

Nie wiedzą jednak, czym była "pięciosekundówka" i co oznaczał skręcony kabel telefoniczny. Nie wiedzą, że można było robić sobie telefoniczne żarty bez obawy wykrycia, a za pomocą drugiego aparatu można było podsłuchiwać rozmowy pozostałych domowników. A sposobem na pozbycie się natrętnego dzwonka, było odłożenie słuchawki na bok.


Popularności budek telefonicznych na żetony (i kolejek do nich na zielonych szkołach!) też nie znają.

Encyklopedia - każdy szanujący się człowiek miał w domu kilkanaście tomów encyklopedii. Bo jak inaczej zrobić zadanie domowe? Iść za każdym razem do biblioteki i szukać w rozległych katalogach?

Córka przyjaciółki prychnęła ostatnio, że przecież trzeba było sprawdzić w Google. Sęk w tym, że Google na rynku pojawił się dopiero w 1998 roku. Słowników internetowych też nie było. Dzięki temu od razu wiadomo było w towarzystwie, kto jest oczytany. Teraz przedstawiciel "szlachty niepracującej" na nieznane hasło, które padnie wśród znajomych, zareagować może szybkim wyjściem do toalety. Sprawdzeniem w telefonie o czym mowa, triumfalnym powrotem i włączeniem się do rozmowy.

Płyty winylowe i CD – płyty CD są od dawna przeżytkiem, winylowe jakiś czas temu wróciły do łask i w wielu domach funkcjonują jako modne gadżety. Ale kiedy powiesz swojemu dziecku, że "za twoich czasów" nie było YouTube'a i Spotify, może uznać, że pamiętasz dinozaury, albo przynajmniej drugą wojnę światową. A jeśli dodasz, że jedną płytę ściągałaś nielegalnie z internetu przez całą noc, prawdopodobnie powie, że "trzeba było zresetować router".

Paint, saper i pasjans - nikt nie miał konsoli, od grafiki gier na Pegazusa można było oślepnąć, a jedyną szeroko dostępną komputerową rozrywką była gra w sapera i pasjansa. Można było w to grać do rana, ale nie przyznawaj się do tego swojemu dziecku, bo zadzwoni na telefon zaufania. Bo matka zwariowała.

Są tacy, którzy ronią łezkę nad minionymi czasami. Prawda jest jednak taka, że jeśli chcielibyśmy cofnąć się w czasie, to tylko po to, żeby być młodszymi. Po jednym wyjściu na przystanek autobusowy, celem sprawdzenia godzin odjazdów ( i zapisania ich na karteczce) znudziłoby nam się nieposiadanie internetu. A wy jak myślicie?