"Moja córka nie jest downem". Mama chorej Jagny rozpoczęła ważną walkę

Wiktoria Dróżka
Określenie "down" naprawdę ją rani. Joanna Błażejewska ma córeczkę, która choruje na zespół Downa. Opisała na Facebooku, jakim jest człowiekiem i jak bardzo jest z niej dumna. Z czym chce walczyć? Z obraźliwymi określeniami. – Widzisz różnicę? – pyta wszystkich tych, którzy zamiast zespół Downa, ludzi chorych określają słowem "down".
AsiaBłażejewska/Facebook
Dlaczego powinniśmy zmienić język?
Przede wszystkim dlatego, że sformułowanie "down" ma negatywne konotacje i obraża. Mama Jagny dodaje: – Bo sugeruje, że naszych dzieci nie określa już nic więcej prócz wady genetycznej. A przecież, prócz cech wspólnych z innymi zespolakami, mają swoje indywidualne cechy, które przesądzają o ich wyjątkowości. Jak u wszystkich innych dzieci.

– Moja córka nie jest downem. Ma zespół Downa. Widzisz różnicę? – pyta Joanna każdego, kto bez głębszego namysłu, tak właśnie określa dzieci, obciążone tą chorobą. Ona sama nie boi się tej nazwy. – Mówimy: moje dziecko ma zespół Downa. Nie lubimy sformułowania: to dziecko jest downem – wyjaśnia.


Nikt z nas nie chciałby być tak obrażany. – Słowa mają wielką moc. Słowa kreują rzeczywistość. Także te raniące. Pedał, czarnuch, baba, sebix, down. Debil, nienormalny, przygłup. Tworzą podziały i wyznaczają granicę: tu lepsi, normalni, tam gorsi, ci inni – opisuje dalej.
Kochają bardziej
To niezwykłe czytać wpis kobiety, która naprawdę jest pogodzona z chorobą dziecka. Potrafi też czerpać radość ze wspólnego życia i darzyć swoją córeczkę Jagnę nieograniczoną miłością. W pełni oswojona i szczęśliwa daje świetny przykład.

Mocno wierzy w swoje dziecko. Jest przekonana o tym, że mimo obciążenia genetycznego, ma mnóstwo możliwości na maksymalne wykorzystanie swojego potencjału. Wierzy też, że wzrasta poziom tolerancji i integracji. Przynajmniej o to się stara.

Dzieci z zespołem Downa nie zasługują na obraźliwe skróty myślowe, które obdzierają ich z godności. My to wiemy, ale wciąż są tacy, którzy tego nie zauważają. – Niech język odchodzi od bezwzględnej skrótowości i okrutnego obiektywizmu. Niech niesie z sobą wrażliwość i szacunek dla drugiego człowieka. Każdego człowieka – uczula mama Jagny.

Post udostępniło już 21 tys. osób, liczymy na więcej. Ty również przyłącz się do akcji? Słowa mają wielką moc – o tym nie wolno zapomnieć.