"Krem z filtrem bardziej szkodliwy niż słońce". Frycz promuje niebezpieczny trend
Olga Frycz cieszy się wakacjami. Na Instagramie pochwaliła się pięknym zdjęciem z plaży. Kostium w paseczki idealnie opina rosnący ciążowy brzuszek, a na twarzy Olgi gości uśmiech. Niestety nasz zachwyt nad przyszłą mamą nie trwał długo. Wszystko przez jedno zdanie.
Już sam fakt, że całe dnie spędza na słońcu, może budzić obawy o bezpieczeństwo. Ale – jak podkreśla Olga – pamięta o zasadach – pije dużo wody, chroni głowę, co jakiś czas kryje się w cieniu. Niestety nie używa kremów z filtrem, które są podstawą, gdy wystawiamy się na słońce.
– Ja akurat nie używam filtrów, bo jestem zdania, że chemia jest bardziej szkodliwa niż słońce, ale tak jak napisałam, często leżę pod parasolem i właśnie w ten sposób chronię swoją skórę przed poparzeniem – stwierdziła Frycz.
Czerniak to nie plotka
Trudno uwierzyć, że ktokolwiek wierzy w takie twierdzenie. Kremy z filtrem to nie "sama chemia". W sklepach, aptekach i drogeriach mamy całą gamę najróżniejszych produktów – także hipoalergicznych, organicznych, mineralnych, dostosowanych nawet do delikatnej skóry niemowląt.
Jednak przekonanie, że filtry szkodzą bardziej niż słońce, nie jest nowe. Pisałyśmy już o tym niebezpiecznym trendzie, wówczas temat dotyczył dzieci.
– Jeżeli chodzi o ochronę skóry kosmetykami z filtrem znam doniesienia, że może to obniżyć poziom witaminy D u dzieci. Tylko nie można zapominać o tym, że stosując filtry zmniejszamy w ten sposób ryzyko występowania nowotworów skóry – mówił dr Bartosz Pawlikowski, znany dermatolog i pediatra.
Dr Pawlikowski podkreślił też, że sam nigdy nie wystawiłby dziecka na słońce bez zastosowania odpowiedniego kremu ochronnego. – Takie wystawianie na słońce dziecka i to bez kremu z filtrem jest zbyt dużym ryzykiem. Ja, jako dermatolog swojemu dziecku bym tego nie zrobił, choćby w badaniach z krwi wychodziło, że ma niedobór witaminy D.
Zaznaczył, że powiązanie między czerniakiem a ekspozycją skóry na słońce nie są wyssane z palca, a poparte wieloletnimi badaniami.
Dzieci pod specjalnym nadzorem
Apelujemy do Olgi o rozsądek. Może rozmowa z lekarzem dermatologiem ją przekona? Najważniejsze, by tych szkodliwych "przekonań" nie testowała na swoim dziecku. W przypadku noworodków i niemowląt wystawianie na słońce bez odpowiedniej ochrony ma jeszcze poważniejsze skutki.
– 5-6 krotne oparzenie słoneczne do 15. roku życia i nie chodzi tutaj o bąble, czy o udar, tylko o rumień nawet średnio nasilony, zwiększają ryzyko zachorowania na raka skóry w dojrzałym wieku nawet o 60 proc. – przekonuje dr Pawlikowski.
Może cię zainteresować: Bagatelizujecie ostrzeżenia? Jeśli zdjęcia tej mamy tego nie zmienią, to już nic nie pomoże