Ta choroba dotyka jednej kobiety na sto. "Wiem, że nie mam już czasu. Nigdy nie założę rodziny"

Katarzyna Grzelak
Ma 33 lata, od dwóch lat zmaga się z atakami gorąca, chwiejnością nastrojów i innymi "kobiecymi problemami". Wielokrotnie zgłaszała się z problemem do lekarzy endokrynologów i ginekologów, jednak długo żaden z nich nie mógł lub nie chciał postawić właściwej diagnozy. A ta brzmi – przedwczesna menopauza.
Przedwczesna menopauza dotyczy kobiet przed 45. rokiem życia Prawo autorskie: rafaelbenari / 123RF Zdjęcie Seryjne
Kelly Clay postanowiła opowiedzieć historię swojej choroby, żeby przestrzec inne młode kobiety. Pierwsze objawy pojawiły się latem 2017 roku. Kelly nagle robiło się gorąco. Najpierw myślała, że to przez upały, nocą winę zrzucała na męża, który był jak "żywy piec". Potem pojawiły się napady wściekłości. Z byle powodu krzyczała na współlokatorów, nawrzeszczała na baristę w kawiarni, coraz częściej kłóciła się z partnerem.

Kelly przyznaje, że długo nie chciała połączyć objawów ze skąpymi i rzadko pojawiającymi się okresami. W końcu postanowiła wybrać się do specjalisty. – Nie byłam gotowa, by stawić czoło temu, czemu odczuwałam znaczny spadek nastroju i dlaczego zużyłam ostatnie pudełko tamponów sześć miesięcy temu. Rozumiem powody, dla których lekarze nie chcą powiedzieć tego 33-latce. Jak wyjaśnił to mój ginekolog, przeszłam przedwczesną menopauzę – napisała Kelly.


"Jest dla mnie za późno"
Okazało się, że pierwsze objawy menopauzy, które Kelly zignorowała, wystąpiły już w 2016 roku, czyli na dwa lata przed diagnozą. Choć kobieta nadal miewała miesiączki, to pojawiały się one raz na kilka miesięcy i były bardzo skąpe. – Lekarz powiedział, że gdybym nawet jakimś cudem zaszła w tym okresie w ciążę, najprawdopodobniej czekałoby mnie poronienie. Moje komórki jajowe były "stare" i słabe – wyznaje. Było już za późno na pobranie i zamrożenie komórek jajowych na przyszłość.

Po diagnozie Kelly rozpoczęła terapię hormonalną, która pozwoliła wrócić jej do równowagi fizycznej i psychicznej. Nigdy nie będzie mogła mieć dzieci, choć długo walczyła o utrzymanie płodności. – Moja łazienka wyglądała jak laboratorium. Wszędzie rozłożone były testy owulacyjne. Zainstalowałam specjalną aplikację, w której notowałam temperaturę, poziom hormonów, a nawet nastrój – opisuje Kelly.

Niestety, wszystkie te wysiłki nie przyniosły skutku. Jedyną nadzieją dla Kelly na ciążę jest komórka jajowa innej kobiety, jednak wtedy dziecko nie będzie biologicznie jej. – Badania uświadomiły mi, że nie mam już czasu. Nigdy nie będę miała własnej rodziny, to było przerażające. Czy ktokolwiek chciałby mnie poślubić, skoro nie mogę mieć dzieci? (..) To nie tak, że bardzo chciałam mieć dzieci. Po prostu najbardziej chcemy tego, czego nie możemy mieć. Pragnienie posiadania dziecka – które nosiłoby moje geny – stało się bardzo silne, gdy dowiedziałam się, że nigdy nie będę mogła go mieć – przyznaje.

Kelly wyznaje, że zazdrości koleżankom, które się pobierają i powiększają rodziny. Ona stara się zaakceptować to, czego nie może zmienić i na nowo cieszyć się życiem. Opowiadając swoją historię, chce przestrzec inne młode kobiety, aby – jeżeli mają jakiekolwiek podejrzenia, że to może dotyczyć również ich – zgłosiły się na badania. Żeby poddały się zabiegowi i zamroziły jajeczka z myślą o przyszłości. Żeby nie odkładały tego na później, bo później może być za późno.

Jedna kobieta na sto
– Przedwczesna menopauza definiowana jest jako zjawisko dotykające kobiet poniżej 45. roku życia. Problem tak naprawdę wynika z tego, że u takiej kobiety wygasa czynność hormonalna i jednocześnie wygasa czynność generacyjna, czyli możliwości rozrodcze. Z tą częścią hormonalną my sobie radzimy zupełnie dobrze, z tą częścią rozrodczą jest znacznie gorzej. Jeżeli dwudziestokilkuletnia dziewczyna przychodzi do gabinetu dlatego, że urodziła się z małą liczbą pęcherzyków jajnikowych, dlatego że ma chorobę autoimmunologiczną, albo na przykład dlatego, że dostała ziarnicy i została poddana chemioterapii, to problemem jest to, że ona potem może nie móc mieć dzieci – tak o czynnikach wpływających na wcześniejszą menopauzę mówił prof. Romuald Dębski w rozmowie z TVN Zdrowie.

Główne czynniki wystąpienia przedwczesnej menopauzy to uwarunkowania genetyczne i choroby autoimmunologiczne, wśród nich pozornie niegroźne, np. bielactwo. – Jeśli widzę dziewczynę, kóra ma plamy bielacze, która dodatkowo ma w rodzinie np. cukrzycę, to mówię jej od razu – pani nie powinna odkładać posiadania dzieci. (...) Jeśli z wywiadu rodzinnego wynika, że kobieta jest w gupie ryzyka, to trzeba ją o tym uprzedzić – podkreśla profesor.

Obecnie wiele młodych kobiet traci możliwość posiadania potomstwa na skutek terapii onkologicznych. – W tej chwili to, co my nazywamy przedwczesnym wygaśnięciem czynności jajników, jest w dużej mierze konsekwencją coraz skuteczniejszego leczenia onkologicznego. Skuteczna chemioterapia w leczeniu np. chłoniaka czy ziarnicy prowadzi do wygaśnięcia czynności jajników – mówił prof. Dębski.

Podkreślił, że w przypadku leczenia onkologicznego kobieta może zamrozić komórki jajowe przed rozpoczęciem terapii. Niestety w Polsce wiele kobiet – ale też lekarzy – nie zdaje sobie z tego sprawy. Także regulacje wprowadzone przez rząd nie pozwalają na zamrożenie zbyt dużej liczby komórek jajowych.

Objawy wczesnej menopauzy
Szacuje się, że przedwczesna menopauza dotyka jednej na 100 kobiet. Może wystąpić nawet u kobiety przed 30. rokiem życia. Do objawów menopauzy należy nie tylko wygaśnięcie miesiączek, ale też szereg negatywnych skutków związanych ze zmianami hormonalnymi. Są to m.in. nieregularne miesiączki, suchość pochwy, nawracające infekcje dróg moczowych i rodnych, gwałtowne uderzenia gorąca, nadmierna potliwość, kołatania serca, przybieranie na wadze, zaburzenia snu, drażliwość i wahania nastrojów.

Jeśli zauważasz u siebie część tych objawów, koniecznie zgłoś się do specjalisty. Lekarz powinien zlecić badanie krwi, poziomu hormonów, cytologię i USG pochwowe. Przedwczesna menopauza jest odwracalna, jeśli jest odpowiednio wcześnie zdiagnozowana. Zazwyczaj stosuje się terapię hormonalną. Przyjmowanie żeńskich hormonów łagodzi niepożądane objawy oraz może stymulować pracę jajników na tyle, aby znowu zaczęły właściwie funkcjonować.

Przedwczesna menopauza nie jest wyrokiem. Szybko podjęte i właściwie prowadzone leczenie może sprawić, że kobieta zajdzie w ciążę i urodzi zdrowe dziecko.
Źródło: Kidspot; TVN Zdrowie