Najmłodszy diler miał 8 lat. Jak rozpoznać, że nastolatek zażył dopalacze?

Wiktoria Dróżka
Do lat 90. wśród substancji, od których najczęściej uzależniali się Polacy, były heroina, kokaina i amfetamina. Teraz się to zmieniło, rynek środków uzależniających się powiększył i zróżnicował. Większość osób (przede wszystkim młodzież i dorośli do 30 roku życia), które trafiają obecnie na terapię uzależnień, zażywa dopalacze. Problem jest poważny dla szkół, lekarzy, policji i rodziców. Jak rozpoznać problem i jak pomóc osobie, która po nie sięga?
Atak padaczki, utrata kontroli nad tym, co się robi, zatrzymanie akcji serca i śmierć – tak może zakończyć się zażywanie dopalaczy. Prawo autorskie: wavebreakmediamicro / 123RF Zdjęcie Seryjne
Dopalacze – jest w nich wszystko: susze, kadzidła, tabletki psychoaktywne
Dopalacze to środki mające powodować efekty zbliżone do palenia marihuany czy opium. Ich spożycie ma na celu wywołanie w organizmie jak jak najwierniejszego efektu narkotycznego substancji nielegalnych. W tym problem, że delikatniejszym narkotykiem wcale nie są. Przeciwnie, to substancje są bardzo niebezpieczne i neurotoksyczne. Uderzają silnie i krótko. To powoduje, że częściej niż kiedyś zdarzają się zatrucia i zaburzenia natury psychiatrycznej. Dochodzi też do psychozy i zaburzeń lękowych, problemów psychicznych, które obok przy uzależnieniach mogą współwystępować.


Nikt już nie wie, co w nich jest
Specjaliści terapii uzależnień, dopalacze nazywają nowymi substancjami psychoaktywnymi, które są pochodnymi różnych grup narkotyków: stymulującym, przeciwbólowym i nasennym oraz halucynogennym. Skład substancji decyduje o tym, jakie daje ona objawy. Pod hasłem dopalacze kryje się teraz pół tablicy Mendelejewa – tłumaczy w rozmowie dla RMF FM Maria Banaszak, specjalistka terapii uzależnień.

Zdarza się, że w szpitalu mylone są z zatruciem. W dopalaczach nie wiadomo, co dokładnie się znajduje, nie jest to ani czysta amfetamina, ani kokaina, z którą wiedzieli, jakich reakcji można się spodziewać.

Działanie dopalaczy
Rozpoznanie, że dziecko mogło zażywać dopalacze jest trudne, bo objawy łatwo można pomylić z innym problemem. Do charakterystycznych sygnałów należą:
– czerwone, przekrwione oczy,
– wysuszone śluzówki,
– chroniczny katar,
– krwawienie z nosa,
– spanie nieadekwatnie długo do aktywności życiowej,
– wycofywanie się z kontaktów towarzyskich.

Te same objawy mogą pojawić się też wśród chorych na cukrzycę, albo w przypadku przeżywania nieszczęśliwej miłości w szkole: – Podstawa, żeby dobrze zdiagnozować problem to dobry kontakt z dzieckiem – mówi w rozmowie dla RMF FM Maria Banaszak, specjalistka terapii uzależnień ze Stowarzyszenia Monar.
Objawy można ukryć?
Jak się okazuj nastolatkowie są mistrzami w zatajaniu zażywania dopalaczy. Sprytnie ukrywają objawy, to stosunkowo łatwe w przypadku takich sygnałów jak: przekrwione oczy i krwawienie z nosa (najczęstsze objawy zaraz po zażyciu dopalaczy). Dzieci często dobrze wiedzą, co zrobić, żeby przez tych kilka godzin nie mieć kontaktu z rodzicami. Choć to trudne, należy uważnie obserwować zachowanie dzieci i przede wszystkim zmiany w zachowaniu. Czujność powinien wzbudzić fakt, że dzieci zaczynają inaczej ubierać się, zaniedbywać obowiązki szkolne, przestają patrzeć w oczy. Nastolatek po dopalaczach sprawia wrażenie zamglonego, jakby odpłynął w innym świecie, niedostępny dla opiekunów.

Co utrudnia (nawet specjalistom) rozpoznanie, że to dopalacze?
Dużym problemem dla organów ścigania, jak i zażywających dopalacze jest to, że zmieniają się ciągle składy substancji psychoaktywnych. Stad jest duży problem z delegalizacją dopalaczy, chemicy ciągle zmieniają substancje, które trafiają do obrotu. Nawet przez to testy narkotykowe nie są w stanie wyłapać wszystkich substancji, dilerzy przechwalają się na stronach internetowych, które substancje można zażywać, bo nie da się ich odkryć i udowodnić przez test chemiczny, że ktoś jest po zażyciu takiej substancji.

W laboratoriach najczęściej pobiera się krew. Z kolei w aptekach można znaleźć testy, w których pobiera się ślinę albo mocz. Najnowsze testy dają możliwość wykrycia dopalaczy nawet po od 12 do 72 godzin po ich zażyciu.

Najmłodszy diler w historii miał 8 lat
Historia Alana Khiel jest przestrogą. Dopalacze zaczął brać już w trzeciej klasie gimnazjum, kiedy można było kupić je w sklepach. Wtedy do nowych narkotyków przyciągała cena i dostępność. Kiedyś obudził się na wieży ciśnień i nie miał pojęcia, jak tam się znalazł. – Człowiek, zamiast zadzwonić po pomoc do kogoś, żeby mu pomógł zejść, poszukał w kieszeni i miał jeszcze trochę towaru, to go wziął – mówi Alan. Najmłodszy diler od jakiego kupował narkotyki miał 8 lat. Alan od pięciu lat jest na odwyku. Gdy brał, do narkotyków nie zniechęciła go ani dwukrotna zapaść serca, ani śmierć jego dwóch kolegów. Wygląda na to, że wychodzi na prostą. Obecnie od pięciu lat nie zażywa dopalaczy, ma żonę i rocznego syna.

Źródło: rmf24.pl