Lekarze są bezradni – bakteria "praktycznie nie do pokonania". Liczba zarażonych wzrosła o 300 proc.

Redakcja MamaDu
Najwyższa Izba Kontroli publikuje raport i alarmuje – trzykrotnie wzrosła liczba pacjentów zarażonych lekooporną superbakterią. Dane są tym bardziej niepokojące, że mówimy tylko o zarejestrowanych przypadkach. Tych, które nie zostały zewidencjonowane, może być znacznie więcej.
Rośnie liczba zakażeń szpitalnych Fot. Grażyna Marks/Agencja Gazeta
NIK skontrolował 18 państwowych szpitali i cztery stacje sanitarno-epidemiologiczne. W każdej z placówek odnotowano wzrost liczby zakażeń szpitalnych. Szczególny niepokój budzi liczba pacjentów zakażonych bakterią Klebsiella Pneumoniae, która wywołuje m.in sepsę i – jak podkreślono także w raporcie – jest odporna na antybiotyki.

Liczba pacjentów, którzy zostali zarażeni superbakterią w polskich szpitalach, wzrosła aż o 278,7 proc., czyli niemal trzykrotnie. Najwięcej przypadków odnotowano w placówkach w Warszawie, najmniej w szpitalach woj. pomorskiego i małopolskiego.


Z kolei liczba wykrytych przypadków sepsy wzrosła o 13 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Raport NIK podkreśla, że dane te mogą być "istotnie zaniżone", a to przez "stwierdzone w kontrolowanych szpitalach nieprawidłowości związane z rejestrowaniem i raportowaniem zakażeń szpitalnych". Czyli po prostu przez brak rzetelnych danych na ten temat.

Brudne ręce lekarzy
Izba wskazuje na główne przyczyny wzrostu liczby zakażeń szpitalnych. Na pierwszym miejscu – co może dziwić – pojawiają się "brudne ręce personelu medycznego", czyli po prostu brak należytej higieny.
Źródła przenoszenia zakażeń szpitalnychfot. Najwyższa Izba Kontroli
Wśród kolejnych przyczyn NIK wymienia m.in.: zatrudnianie osób nieprzygotowanych do pracy w szpitalach; skażone otoczenie chorego; przyjmowanie pacjentów wymagających szczególnych warunków hospitalizacji bez możliwości ich zapewnienia; niejałowy sprzęt medyczny oraz nieprawidłowe funkcjonowanie systemu kontroli zakażeń lub niestosowanie obowiązujących procedur i standardów.

Za wszystkimi problemami stoi brak funduszy. Szpitale nie mają pieniędzy na zatrudnianie wysoko wykwalifikowanej kadry, m.im. specjalistów z dziedziny epidemiologii i mikrobiologii. Z danych zgromadzonych przez NIK wynika, że sytuacja w Polsce jest najgorsza w Europie. Czynnych zawodowo w całym kraju jest zaledwie 219 epidemiologów i 110 mikrobiologów. Oznacza to, że w Polsce przypada jeden ekspert ws. mikrobiologii na ponad 300 tys. mieszkańców. Podczas gdy w Estonii, gdzie sytuacja jest pod tym względem najlepsza, mamy aż 10 ekspertów na 100 tys. mieszkańców.

– Ustalenia kontroli wskazują, że system zapobiegania zakażeniom szpitalnym nie funkcjonuje skutecznie, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów – alarmuje NIK w raporcie.
Liczba pacjentów zakażonych superbakteriąfot. Najwyższa Izba Kontroli

Zastępca dyrektora ds. lecznictwa twierdzi, że wzrost liczby zarejestrowanych zakażeń nie znaczy, że liczba zarażonych faktycznie się zwiększyła, a jedynie że poprawił się system zbierania danych dotyczących takich przypadków. Mimo tych zapewnień, NIK zaznacza, że "dynamika wzrostu budzi zaniepokojenie i wymaga pogłębionej analizy przyczyn ich występowania".

Nie jest tajemnicą, że polska służba zdrowia jest w nie najlepszym stanie. Bez dodatkowych nakładów finansowych m.in. na zatrudnienie dodatkowego personelu czy zapewnienie placówkom odpowiedniego sprzętu, liczba zakażeń nadal może wzrastać. NIK w swoim raporcie zawarł szereg wskazówek i propozycji usprawnień, które powinny zostać wdrożone w szpitalach. Miejmy nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia rozważy te wskazania.
Źródło: zdrowie.gazeta.pl