Zadanie tego intymnego pytania jest jak wbicie noża w plecy. Większość z nas to robi

Ewa Podleśna-Ślusarczyk
Nikt nie lubi intymnych pytań, a jednak je zadajemy. Blogerka nie przebiera w słowach i postanawia rozprawić się z osobami, którym brakuje taktu, rozumu, empatii i dobrego wychowania. Dlaczego ludzie roszczą sobie prawo do tego, by pytać każdego o wszystko, nie zastanawiając się, czy to na pewno jest temat do ogólnej dyskusji?
Jakiego pytania nie powinno się zadawać kobietom? Fot. Flickr/[url=http://bit.ly/1QOw7zF
Ja tylko z ciekawości...
Wszyscy nie lubimy intymnych pytań prawda? Blogerka „Okiem Elizabed” postanowiła poruszyć temat, bo granice dobrego smaku, wyczucia i po prostu wychowania i kultury osobistej są notorycznie przekraczane. I najgorsze jest to, że nikt nie widzi żadnego problemu, bo przecież pytamy z troski, ciekawości i w ogólnie pojętym interesie wszystkich.

– Kiedy ostatnio uprawiałaś seks? Jak ostatnio wyglądał twój stolec? Może jakieś choroby weneryczne? Ile centymetrów ma Twój penis we wzwodzie? Każdy sobie teraz pomyślał „KU**A PRZECIEŻ TO MOJA INTYMNA SPRAWA, JAK CI NIE WSTYD ZADAWAĆ TAKIE PYTANIA”. A jak Tobie nie wstyd pytać, KIEDY NASTĘPNE DZIECKO? KIEDY DZIDZIUŚ CO? JUŻ CZAS! A KIEDY KOLEJNA DZIDZIA? JAK TO? MUSISZ MIEĆ DRUGIE/TRZECIE/ DZIESIĄTE DZIECKO.


Pewnie powiecie „nie pi***ol pytanie o dziecko to nie to samo, to z troski”. I tu Was k***a zaskoczę, nie ma bardziej intymnego pytania niż to o dziecko. To najbardziej krępujące i wkur*****ce pytanie, jakie kiedykolwiek powstało. Mówię to jako matka dwójki, która ciągle słyszy „to kiedy trzecie dziecko? Kiedy dziewczynka?” No na pewno nie wtedy kiedy Wy będziecie tego chcieli. No, chyba że ja urodzę a Wy wykarmicie, ubierzcie i wychowacie. Co tam kogo obchodzi czy mnie stać na kolejnego dzieciaka, czy nie, mam robić, bo oni k***a chcą. SERIO? – napisała blogerka "Okiem Elizabed". (pisownia oryginalna)

W dość ostrych słowach swoja wypowiedź zaczyna mama - blogerka i nie ma się co dziwić jej złości, bo pod tymi słowami może spokojnie podpisać się większość kobiet. O dziwo mężczyzn nikt nie zamęcza pytaniami o plany reprodukcyjne, bo przecież wiadomo, że to do kobiety przeważnie należy ostatnie słowo. Przeważnie, bo bywają rodziny, w których rodzą się kolejne dzieci, a kobieta nie ma prawa głosu, bo mąż to pan i władca, a ciosy jego ręki nie pozwalają zajmować stanowiska w żadnej sprawie.
Oto powody, dla których nie powinno się pytać kobiety o dziecko
Dlaczego nie powinno się pytać kobiety o dziecko, czy to pierwsze, czy kolejne? Odpowiedź jest prosta i oczywista, tylko ludzie nadal bezmyślni i ciekawscy i zupełnie nie chcą zrozumieć, że za każdym człowiekiem stoi zupełnie inna historia. Niekoniecznie dobra, wesoła i o której mamy ochotę rozmawiać z obcymi. Najtrudniej ludziom zrozumieć, że kobieta może po prostu nie chcieć dzieci, bo wie, że nie sprawdzi się jako matka. Twierdzenia typu: urodzisz, to się zakochasz, są naprawdę niemądre.

– Skąd wiesz, że pytając o dziecko nie pytasz kobiety, która nie czuje potrzeby bycia matką? Uwierzcie, że nie zawsze działa instynkt macierzyński, czego skutkiem są potem zwłoki niemowlaka w koszu na śmieci czy uduszone kilkutygodniowe dziecko. A stwierdzenie „jak urodzisz to pokochasz” to dno, rów mariański i jeszcze trzy metry niżej. A jak nie pokocha? To trudno odda. No tak, w domach dziecka same szczęśliwe porzucone dzieci. Pozwólmy kobietom nie być matkami, jeśli uważają, że się nie sprawdzą. K***a jak ja wiem, że nie nadaje się do pasania krów czy szydełkowania to się za to nie biorę. I rozumiem kobiety, które nie chcą być matkami, lepiej, żeby miała stado zwierząt i była razem z nimi szczęśliwa niż jedno dziecko i żeby tego dziecka nie kochała. Pomyślcie, czy chcielibyście być niekochanym dzieckiem? No właśnie, ja też nie – tłumaczy mama dwójki dzieci. (pisownia oryginalna)

Pytania o dziecko z pewnością sprawią ogromną przykrość kobiecie, która od lat stara się o dziecko, a nie stać jej na in vitro, bądź ta procedura nie sprawdziła się w jej przypadku pomimo poniesionych ogromnych kosztów psychicznych i finansowych.

– Skąd wiesz, że pytając „No kochana to kiedy dzidziuś, wiesz już czas, masz już swoje lata, to ostatni dzwonek” nie pytasz kobiety, która od lat, pragnie dziecka, ale nie może go mieć? Jest po kolejnym in vitro, kolejnym nieudanym, po poronieniach, po terapiach, po największych tragediach jej życia? I zadając jej to pytanie, wbijasz jej kolejny nóż w plecy? Nie każdy ma ochotę opowiadać o swoich problemach głośno, niektórzy swoje tragedie przeżywają po cichu. Także to, że Ci nie opowiada przy kawusi, że nie może zajść w ciąże, nie znaczy, że tak nie jest. Możliwe, że każdego dnia modli się o cud, a Twoje pytania nie pomagają. Zresztą po c**uj Wam ludzie w ogóle wiedzieć takie rzeczy? Chcecie mieć dziecko to sobie zróbcie, będzie Wasze, bo w końcu, po co Wam cudze dziecko? Uszczęśliwi Was to, że KTOŚ będzie miał dziecko? No ogólnie to spoko, fajnie, tylko to nic nie zmienia w Waszym życiu – przekonuje "Okiem Elizabed".

– Pytania tego typu czy narzucanie „musisz mieć dziecko/kolejne dziecko” to największy absurd. Muszę to się wysrać, bo inaczej mi kichy powysadza. Pozwólmy ludziom decydować o sobie bez tych wszystkich ciekawskich pytań. Uwierz, że jeśli (nazwijmy ją Monika) stara się o dziecko od lat i Ty o tym wiesz i jeśli dzwonisz co miesiąc pytać, czy się udało to nie jest k***a żadne wsparcie. No, ale ona Ci o tym nie powie, bo nawet jak Ci zasugeruje „wiesz słuchaj, te Twoje pytania nie pomagają, jak coś się zmieni to Ci powiem”, to zaraz będzie „NIE CHCESZ MOJEGO WSPARCIA TO SP******AJ LAMBADZIARO” i po zawodach. Zapewniam, że jeśli się uda to ona pierwsza Ci o tym powie. Jeśli wiesz, że Monika stara się od lat o dziecko, nie dzwoń w święta, nie strugaj głupa i nie życz jej dziecka. To tak jakbyś niewidomemu życzyła pięknych widoków albo głuchemu super koncertu.

PS. Jak już jesteśmy w temacie ciąży. Macanie brzucha bez zgody kobiety tez jest ch***we. To tak jakby łapać facetów za krocze i pytać „PŁYWAJĄ MALEŃSTWA"? – kończy swoją wypowiedź blogerka. (pisownia oryginalna)

Słyszeliście podobne pytania, a może sami jej zadawaliście, nie zdając sobie sprawy, że możecie komuś sprawić przykrość?