"Mama" i "tata" na liście słów zakazanych. Znak czasów czy polityczna poprawność

Katarzyna Grzelak
Do interesantów mają zwracać się imieniem i nazwiskiem, a unikać form "pan", "pani" i "panna". Niedozwolone będzie też użycie określeń "matka" i "ojciec", zamiast tego muszą mówić o "rodzicu". Takie wytyczne otrzymali urzędnicy w Kanadzie.
Nowych wytycznych broni minister polityki rodzinnej Prawo autorskie: balazschristina / 123RF Zdjęcie Seryjne
Ta drobna językowa zmiana stała się kością niezgody wśród Kanadyjczyków. Podczas gdy aktywiści, m.in. z organizacji broniących praw osób LGBT, z radością powitali decyzję Service Canada, by urzędnicy tej instytucji używali "neutralnego płciowo" i "włączającego" języka, krytycy pomysłu kpią z hiperpoprawności politycznej.

Jeden z konserwatywnych polityków Andrew Scheer inicjatywę nazwał "idiotyczną". Inny parlamentarzysta, obecnie niezrzeszony Rheal Fortin, powiedział, że "cieszy się, że Service Canada nie ma na głowie większych problemów".






Rząd Kanady znany jest z wielu równościowych inicjatyw, począwszy od składu gabinetu premiera Justina Trudeau, po kroki takie jak zmiana słów hymnu, w którym mowa była tylko o "synach" Kanady.
Źródło: Wysokie Obcasy