Skoczył na bungee z 2-letnim dzieckiem. Nagranie wywołało skrajne emocje

Ewa Podleśna-Ślusarczyk
Ojciec dziewczynki jest miłośnikiem sportów ekstremalnych i nie widzi powodu, dla którego miałby nie zaszczepiać w swoich dzieciach fascynacji bungee. Nagranie z ich wspólnego skoku sprowokowało burzliwą dyskusję.
Skok na bungee z 2-letnim dzieckiem. Zrzut z Matredho/Instagram
Nagranie ze wspólnego skoku na bungee wywołało sporo emocji. Mohd Redha Rozlan nie widział nic dziwnego w tym, że skoczył wraz ze swoją 2-letnią córką z mostu z wysokości 60 m. Pod nimi rzeka w Kuala Kuba Bharu z kamienistym dnem i piękne widoki. Dziecko spokojne, nieomal śpiące. Wtulone w ojca, który stojąc tyłem do rzeki, przyciska je do siebie i rzuca się w przepaść. Nie słychać krzyków i skok (jak wiadomo) zakończył się pomyślnie. Nie pokazano jednak, jak czuło się dziecko po skoku i nie zapytano, czy mu się podobało. Może dlatego, że ma dopiero 2-latka i pewnie nie potrafiłoby udzielić wypowiedzi.


"Dziecko nie miało na głowie kasku, choć sobie tata nie zapomniał nałożyć".

"Uprząż była tylko w pasie, a plecy podtrzymywane były tylko przez tatę".

"Pierwsze uczucie spadania odrzuciło głowę dziecka mocno do tyłu, co mogło być dla niego bardzo niebezpieczne".



Ojciec 2-letniej Mekkui także zajął stanowisko w tej sprawie. W wywiadzie dla jednej z malezyjskich telewizji wyznał, że dziecko miało na głowie kask, tylko był on mało widoczny (na video nie widać go) i że córka chciała bardzo skoczyć, więc się na to zgodził. Nie wyraził jednak zgody na to, żeby skok powtórzyć, choć podobno Mekka bardzo chciała.

Opinie komentujących skok są jednak miażdżące. Większość uznała, że zmiany w mózgu tak małego dziecka, pod wpływem zmiany ciśnienia i wysokości mogą być nieodwracalne.