W tajemnicy przed rodzicami robi to co 8 nastolatek. Przestańcie to lekceważyć

Katarzyna Grzelak
Wiele mówi się o niekorzystnym wpływie nowych technologii na rozwój dzieci. Kolejne badania potwierdzają, że coraz szerszy dostęp do internetu i smartfonów niesie ze sobą poważne zagrożenia. Coraz więcej młodych osób pada ofiarą sekstingu.
Co ósmy nastolatek pada ofiarą sekstingu Fot. Flickr / Monica Arellano-Ongpin / CC BY-SA
Seksting to wymiana wiadomości o charakterze erotycznym, w tym dwuznacznych zdjęć lub obrazów przedstawiających nagość.

Nad zjawiskiem sekstingu wśród młodzieży pochylili się amerykańscy badacze. W zakrojonych na wielką skalę badaniach wzięło udział ponad 110 tysięcy uczestników. Większość z nich poniżej 18 roku życia, niektórzy poniżej 11.

Największy wzrost przypadków wysyłania i otrzymywania erotycznych wiadomości przypada na lata 2008-2018 – czytamy w raporcie opublikowanym w JAMA Pediatrics. A to ze względu na coraz szerszy dostęp dzieci i nastolatków do smartfonów oraz brak odpowiedniej edukacji seksualnej.



To rodzaj cyberprzemocy
Jednak największym zagrożeniem jest wykorzystywanie intymnych zdjęć bez zgody ich właścicieli. Większość młodych użytkowników sieci zakłada, że zdjęcie przesłane koledze bądź koleżance, nie będzie udostępnione kolejnym postronnym osobom. Niestety, często dochodzi do nadużyć, a obrazy stają się narzędziem szantażu, zemsty lub szkolnych prześladowań.

– Wiele dzieci nie zdaje sobie sprawy z tego, że jeśli wyśle zdjęcie, nie może tego cofnąć ani usunąć. To od odbiorców będzie zależeć jak takie zdjęcie zostanie wykorzystane – podkreśla Sheri Madigan, współautorka badań.

Według naukowców, co ósmy nastolatek choć raz otrzymał intymne zdjęcie, często bez wiedzy i zgody osoby na nim uwiecznionej. W takim przypadku można już mówić o przemocy – alarmują badacze.

Najlepszą receptą, jak zwykle, jest szczera rozmowa z dzieckiem. Nie tylko na temat zagrożeń w sieci, ale przede wszystkim jego seksualności i relacji z rówieśnikami. Powinniśmy też uświadamiać naszych bliskich, że prawdziwa miłość nie wymaga dowodów w postaci rozbieranych zdjęć, czy dwuznacznych sms-ów.
Źródło: Focus