Obozy odwykowe dla dzieci. Myślisz, że uzależnienie od internetu nie dotknie Twojej rodziny?
Czy zdarzyło się Wam, w ramach kary, nałożyć dziecku „szlaban” na korzystanie z komputera? Jak wtedy zareagowało: poddało się karze z rezygnacją, czy uparcie „walczyło” o swoje? – „Przez tydzień nie wyjdę na rower, nie pójdę do kina, na imprezę, tylko błagam, nie zabieraj”... – to właśnie przypadek Waszego dziecka? Ta walka o dostęp do wirtualnego życia, które toczy się „tam”, w wirtualnym świecie, powinna zwrócić Waszą uwagę: przyjrzyjcie się dziecku i przeanalizujcie ile czasu spędza ono przed komputerem.
Inicjatorem obozów odwykowych dla dzieci było japońskie ministerstwo edukacji, zaalarmowane danymi, z których wynika, że ponad pół miliona nastolatków jest silnie uzależniona od internetu. Walka z tym zjawiskiem obejmuje oczywiście również jego stały monitoring, specjalne programy badawcze i programy aktywizujące młodzież. Równie poważna sytuacja jest w Chinach, gdzie odnotowano liczne przypadki prób samobójczych nieletnich, jako następstwo przymusowego „odstawienia” internetu.Dlaczego tak drastyczne rozwiązanie?
Wszystko zależy oczywiście od indywidualnych cech dziecka. Warto poznać kilka alarmujących przesłanek:Jak wygląda życie dziecka uzależnionego od internetu?
- dziecko nie kontroluje czasu spędzonego na graniu, przeglądaniu stron internetowych i portali społecznościowych,
- odczuwa smutek, niepokój lub złość, zachowuje się agresywnie gdy nie ma dostępu do komputera,
- zaniedbuje domowe i szkolne obowiązków z powodu nałogowego korzystania z komputera,
- niechętnie wychodzi na świeże powietrze i spotyka się z przyjaciółmi,
- korzystanie z komputera powoduje u niego silne pobudzenie, czasem wręcz euforię,
- zaprzecza, że „ma problem”.
Fot. Flickr / Eden, Janine and Jim / CC BY
Podstawową zasadą jest tu oczywiście brak dostępu do internetu. Dzieci spędzają czas ze sobą i niejednokrotnie wygląda to tak, jakby na nowo uczyły się reguł społecznych. Proponuje im się gry i zabawy na świeżym powietrzu, czyli bezpośredni kontakt z rówieśnikami, wymagający współdziałania. Nad uczestnikami obozu stale czuwa grupa psychologów i psychoterapeutów. Czas leczenia zależy od postępów pacjenta.Jak wygląda obóz „odwykowy”?
W Chinach problem uzależnienia dzieci od internetu jest na tyle poważny, że tamtejsze obozy odwykowe rządzą się nieco innymi, często drastycznymi prawami. Przede wszystkim, nieletni pacjenci trafiają tam w większości przypadków „ z zaskoczenia”, nie wiedząc dokąd są wywożeni. Pokoje, w których przebywają dzieci przypominają więzienne cele, ze swoimi skromnymi pryczami i gołymi ścianami. Leczenie polega na poddaniu się rygorystycznym zasadom i „zamordystycznej” dyscyplinie.Chińskie obozy odwykowe - drastyczne metody "resocjalizacji"
Fot. Flickr / Eirik Solheim / CC BY-SA
„Rodzice nieobecni” a zagrożenie uzależnieniem od internetu
Czy to w kapitalistycznej Japonii, czy w komunistycznych Chinach, wnioski z terapii odbytej w obozach odwykowych są podobne i odsyłają do bezpośredniej przyczyny uzależnienia: z reguły jest nią samotność nastolatków. Ich rodzice są albo zbyt pochłonięci pracą, albo niechętni utrzymywaniu bliższej relacji ze swoim dzieckiem. Trudno z resztą inaczej wytłumaczyć fakt, że nie zauważyli oni w porę nadciągającej katastrofy...
Internetowy świat iluzji przyciąga nasze dzieci jak magnes. Te, które z różnych powodów łatwo wpadają w uzależnienie od internetu, bardzo trudno z niego wyciągnać. Nie będę oryginalna pisząc, że o swoim dziecku powinniśmy wiedzieć jak najwięcej i starać mieć z nim jak najlepszy kontakt. Nie wolno nam także nigdy „pójść na łatwiznę”, ofiarowując dzieciom tablety i laptopy, ale nie ucząc ich mądrego korzystania z tych „dóbr”. Ale przede wszystkim, bądźmy świadomi tych współczesnych zagrożeń i zapobiegajmy im, póki nie jest za późno.
Źródło: m.wyborcza.pl