Urządzamy łóżeczko dla noworodka – 7 najczęściej popełnianych błędów

Dominika Cieślak-Pólkowska
Przychodzi na świat nasze maleństwo. Szalejemy z radości, chcemy dla niego jak najlepiej przygotować domowe otoczenie, pokoik, a szczególnie miejsce w którym będzie spało, bo tam początkowo spędzi najwięcej czasu. W tej euforii przygotowań, z rozpędu kupujemy za dużo albo też nasza rodzina, przyjaciele czy znajomi zasypują nas prezentami, które często wykorzystujemy, by nie sprawić przypadkiem nikomu przykrości.
Fot. 123RF
Okazuje się, że już przy szykowaniu samego łóżeczka dla dziecka popełniamy masę błędów. Oto najbardziej typowe z nich:

1. Materacyk – często niewłaściwy skład materaca może przysporzyć dziecku wiele problemów. Nie może być za miękki, ani też za twardy. Nie bierzmy pierwszego lepszego materacyka. Zróbmy rozeznanie, jaki jest skład wypełnienia, stopień twardości. Niewłaściwy będzie miał wpływ na kręgosłup dziecka i powodował wady postawy. Noworodek spędza przecież w łóżeczku po kilkanaście godzin w ciągu doby.

Dobrze jest też, aby materac był elastyczny, dopasowywał się do pozycji dziecka. Istotne są również właściwości antyalergiczne, oddychające materacy. Jeśli weźmiemy te cechy pod uwagę, na pewno znajdziemy coś, co naszemu dziecku nie zaszkodzi. Warto też czasem zasięgnąć opinii mam, które już sprawdziły materacyk na swoich pociechach, czy też zaczerpnąć informacji z forum internetowego.


2. Osłonki/ ochraniacze na szczebelki – wszyscy pediatrzy są zgodni, że ta forma urządzania łóżeczka jest niebezpieczna dla dziecka, zwiększa bowiem ryzyko SIDS (zespołu nagłego zgonu niemowląt), uduszenia dziecka. Zakładamy je często z obawy, że dziecko włoży sobie rączki czy nóżki pomiędzy szczebelki i zrobi sobie krzywdę. Nic bardziej błędnego. Nawet gdyby przypadkiem rączka utknęła, dziecko na pewno zaalarmuje nas płaczem. Materiał takiego ochraniacza może wyrządzić znacznie więcej szkód, a nawet doprowadzić do śmierci dziecka. Nawet, gdy leży ono buzią blisko ochraniacza (nie dotyka go bezpośrednio) może ograniczać to dopływ tlenu, dziecko zaczyna oddychać wydychanym przez siebie powietrzem - nasyconym dwutlenkiem węgla.

Również wiązania tych ochraniaczy nie gwarantują bezpieczeństwa - dziecko mogłoby się w nie zaplątać i przydusić nimi. Kolejny argument na „nie” dla ochraniacza – gdy leżymy na swoim łóżku, a nasza pociecha jest tym ochraniaczem zasłonięta, nie widzimy z takiej pozycji, co się w łóżeczku dzieje, a przecież takie maleństwo lepiej mieć na oku, zwłaszcza w tych pierwszych, najważniejszych miesiącach.

* W Stanach Zjednoczonych częściowo zakazano sprzedaży ochraniaczy ze względu na dużą liczbę przypadków uduszenia się niemowląt.

3. Poduszki – noworodkowi nie potrzebne są poduszki. Utrudniają one przekręcanie główki, mogą powodować jej asymetrię, a także sprzyjać śmierci łóżeczkowej. Jeśli chcemy, by zapobiec ulewaniu pokarmu, należy ułożyć materacyk pod odpowiednim nachyleniem. Możemy to zrobić podkładając pod nogi łóżeczka od strony główki dziecka np. książki, czy drewniane klocki.
Fot. 123RF
4. Pluszaki – w łóżeczku nie powinno być żadnych maskotek, przytulanek. To takie samo zagrożenie jak ochraniacze łóżeczkowe. Zresztą takie maleństwo najbardziej potrzebuje mamy, a nie pluszowego misia. Wszystkie pluszaki, stanowiące często prezent dla naszego dziecka z okazji jego poczęcia, mogą spokojnie poczekać w szafie na swój właściwy czas.

5. Baldachim/ zasłonka łóżeczkowa – ładny element dekoracyjny, jednak jak najbardziej niewskazany. Powoduje ograniczenie dopływu powietrza do łóżeczka, zatem sprzyja SIDS. Niemowlę, które już zaczyna chwytać rączkami może też ściągnąć taką zasłonkę na siebie, zaplątać się w nią i udusić.

6. Przykrycie do spania – zarówno kołderka czy kocyk są odradzane przy noworodkach i młodszych niemowlakach, gdyż dziecko może całe się pod nie wsunąć. Najbezpieczniejszą formą przykrycia, zalecaną przez położne, jest rożek lub śpiworek na tyle dopasowany, aby dziecko nie mogło w nim nakryć sobie główki.

7. Ceratowe prześcieradło lub ceratka – w pierwszych miesiącach nie ma zapotrzebowania na ceratkę, gdyż obecne pieluchy całkiem spełniają swoją rolę i nic nie powinno nam się z nich wylewać. Jeśli już chcemy korzystać z tego wynalazku, należy umieścić ceratkę wyłącznie pod częścią pupy dziecka. Chodzi o zapewnienie mikrocyrkulacji powietrza poprzez prześcieradło i materacyk. W ten sposób unikniemy pocenia się dziecka czy ewentualnych odparzeń (zwłaszcza w sezonie letnim).

Eksperci uważają, że w łóżeczku noworodka nie powinno się nic innego znajdować jak dziecko, rożek czy śpiworek i ewentualna późniejsza poduszka.

Zwykły element dekoracyjny może okazać się wyłącznie zagrożeniem życia. Im mniej wszelkich dodatków, tym lepiej. Pamiętajmy, że priorytetem nie jest pięknie wyglądające i bogato ozdobione łóżeczko, zaś zapewnienie dziecku bezpiecznego otoczenia.
* tygodnik internetowy ”Monitor” No. 585, 1.05.2015, str. 5 i 6 – artykuł „Niebezpieczne ochraniacze do łóżeczka”