
Wolna Wigilia w przedszkolach i szkołach miała być ukłonem m.in. w stronę rodzin, ale dla wielu rodziców stała się źródłem frustracji. Długa przerwa świąteczna to nie tylko czas odpoczynku, lecz także logistyczny i finansowy problem dla pracujących matek i ojców. Zwłaszcza tam, gdzie brakuje wsparcia bliskich, wolna Wigilia zamiast ulgi oznacza stres.
Dużo wolnego na święta
Ostatnio pisałam o tym, że część rodziców nie jest zadowolonych z tego, że Wigilia jest dniem wolnym w przedszkolach. To duże utrudnienie dla tych, którzy tego dnia i tak pracują, bo np. mają dyżury w szpitalu. Ale wielu rodziców, którzy tego dnia też będzie miało wolne, również się denerwuje.
Bo w tym roku przerwa świąteczna jest bardzo długa, a nie wszyscy mogą sobie pozwolić na urlopy i samodzielną opiekę nad dziećmi. Dziś wiele matek i ojców nie ma też pomocy bliskich przy opiece nad dziećmi, więc często w te dni musi stawać na głowie, by wymyślić, jak zorganizować rodzinne życie.
Na portalu Threads o tej rekordowo długiej przerwie napisał też pewien ojciec. "Przerwa świąteczna w szkole i przedszkolu moich dzieci będzie trwać od 22 grudnia do 6 stycznia. Potem ferie zimowe w województwie mazowieckim odbędą się w terminie 19 stycznia do 1 lutego 2026.Przerwa świąteczna (20.12-06.01) 18 dni Weekend w środku (10.01-11.01) 2 dni Ferie zimowe (17.01-01.02) 16 dni ŁĄCZNIE 36 dni" – podlicza twórca cyfrowy Maciej Wapiński.
Nie skomentował tego w żaden sposób osobiście, ale widać w jego wypowiedzi, że nie jest mu to na rękę. Oczywiście ktoś we komentarzach zaznaczył, że z pośród 18 dni przerwy świątecznej jest dużo dni wolnych (aż 11) dla wszystkich – także rodzice wtedy w większości również będą mieli wolne.
To kłopot dla rodziców
Problemem jest jednak te dodatkowych 7 dni. Fakty są takie, że wiele osób na koniec roku nie ma już aż tyle urlopu do wykorzystania. Jasne, można powiedzieć, że, będąc rodzicem, wcześniej takie rzeczy należy zaplanować, ale nie wszystko da się przewidzieć.
Zwykle jestem zwolenniczką tego, żeby jednak w takie dni jak Wigilia nie zaprowadzać dzieci do przedszkola czy na dyżur do szkolnej świetlicy. Ale w komentarzach pod wpisem Wapińskiego pojawiły się również głosy rodziców, którzy pracują na własnej działalności gospodarczej i w takie dni muszą po prostu zrezygnować z zarobku na rzecz opieki nad dziećmi.
Na końcu warto więc powiedzieć wprost: ten temat nie jest czarno-biały. Dla jednych długa przerwa świąteczna to czas wytchnienia, rodzinnych spotkań i zwolnienia tempa. Dla innych – realny stres, liczenie dni urlopu, strat finansowych albo kombinowanie, kto i kiedy zajmie się dzieckiem.
Łatwo oceniać cudze wybory z własnej perspektywy, dużo trudniej dostrzec, że sytuacje rodzin są dziś bardzo różne. I może zamiast wzajemnych pretensji potrzebujemy więcej zrozumienia – zarówno dla tych, którzy chcą spędzić Wigilię z dzieckiem w domu, jak i dla tych, którzy po prostu nie mają takiej możliwości.
