Foto mamaDu.pl

Film "Zgiń kochanie" to pierwszy tak autentyczny obraz depresji poporodowej w światowym kinie. "Jennifer Lawrence pokazuje, jak to naprawdę wygląda - komentuje psychoterapeutka Katarzyna Kucewicz. - Tu nie ma lukrowania, nie ma filtra". Ekspertka tłumaczy, jak rozpoznać depresję oraz jak rozpocząć długi proces wychodzenia z kryzysu.

MATERIAŁ REKLAMOWY

REKLAMA

Film „Zgiń kochanie” w reżyserii Lynne Ramsay, na motywach głośnej powieści argentyńskiej pisarki Ariany Harwicz, już od 12 grudnia w kinach w całej Polsce. Miałyśmy okazję obejrzeć produkcję jeszcze przed oficjalną premierą i możemy powiedzieć jedno: ten film boli. Boli, bo obserwujemy, scena po scenie, jak rozpada się tożsamość, związek i cały świat młodej matki, Grace (w tej roli Jennifer Lawrence).

Film Ramsay zrobił na nas takie wrażenie, gdyż nigdy wcześniej w kinie nie opowiadano o depresji poporodowej w podobny sposób - tak prawdziwie, sugestywnie, mocno, bez znieczulenia. W trudnych doświadczeniach bohaterki na pewno jak w lustrze przejrzą się tysiące kobiet. Niektóre z nich depresję poporodową mają już za sobą, ale dla wielu to niestety wciąż codzienność.

Dane mówią, że z depresją poporodową w Polsce zmaga się ok. 15% kobiet, ale jestem przekonana, że jest ich o wiele więcej – mówi psycholożka i psychoterapeutka Katarzyna Kucewicz, którą zaprosiliśmy do rozmowy o tym wyjątkowym filmie.

Kucewicz w rozmowie z Natalią Hołownią, redaktor naczelną serwisu MamaDu.pl, tłumaczy, jak rozpoznać depresję poporodową oraz jak zacząć powoli z niej wychodzić.

Jako terapeutka, uczę swoje pacjentki czułości do siebie w depresji. Mówię im: nie walcz z depresją, po prostu przeżyj ją. Będziemy powolutku z niej wychodzić, a nie z nią walczyć. Bo depresja jest takim pokojem, z którego trzeba pomału wyjść, a nie w którym należy się rzucać od ściany do ściany, walczyć, zaprzeczać czy kłócić się ze sobą. 

Katarzyna Kucewicz

psycholożka, psychoterapeutka

Psychoterapeutka zaznacza, że depresję poporodową często lekceważymy. Kobieta, która na nią choruje, czasem sama ten fakt wypiera. Zdarza się, że również jej najbliższe otoczenie nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. W filmie "Zgiń kochanie" pada nawet takie zdanie: "W pierwszych miesiącach wszystkie (matki) wariują", tak jakby obniżenie nastroju było normą, którą należy przeczekać.

Depresja to nie jest po prostu smuteczek - wyjaśnia Kucewicz. - Na pewno nie uleczy jej spacer, taniec, prysznic, spaghetti, aromaterapia, ładne ubranie czy kryształy. Nie, to nie leczy depresji - podkreśla.

Katarzyna Kucewicz

A co ją leczy? – Leki, bo depresja to choroba. Poważna – mówi Kucewicz. I zachęca do udania się do psychiatry, gdy tylko poczujemy, że coś jest nie tak.

Tymczasem, mnóstwo świeżo upieczonych mam, mimo że zmagają się z wyraźnym spadkiem formy, lękami, natręctwami i powoli tracą kontrolę nad swoim życiem, nie prosi o pomoc. Ba, kobiety wpadają wręcz w poczucie winy. Bo przecież dziecko jest zdrowe, wszystko jest w porządku, a one są głęboko nieszczęśliwe. Jak śmią?!

To nie jest tak, że wraz z przyjściem na świat dziecka, twoje dobre samopoczucie przestaje mieć znaczenie - wyjaśnia Kasia Kucewicz. - Nie, ono ma znaczenie. Mówi się o tym, że szczęśliwa mama, czy też mama, która jest po prostu zdrowa emocjonalnie, to jest największy skarb dla dziecka. I dlatego o swoją psychikę warto się zatroszczyć.

Katarzyna Kucewicz

Psycholożka dodaje, że ujrzenie na ekranie kina zmagań matki, która cierpi na depresję, może mieć dla kobiet w podobnej sytuacji efekt wysoce terapeutyczny. Bo zobaczą w niej siebie i być może dzięki temu przestaną czuć się w swojej depresji tak bardzo samotne.

"Dobry film to taki, gdzie z bohaterem można się utożsamić. A Jennifer Lawrence jest w swojej roli niezwykle autentyczna. Dla wielu matek to może być kojące" - podsumowuje Kucewicz.

Dodajmy, że Lawrence została właśnie za swoją rolę nominowana do statuetki Złotego Globu. Mocno trzymamy kciuki!

Film "Zgiń kochanie" w kinach od 12 grudnia. Bardzo polecamy!