nauczycielka w klasie
Tysiące pedagogów wypadają z systemu na dwa miesiące. Resort przekonuje, że problemu nie ma. fot. Storyblocks.com

Część nauczycieli zatrudnianych na czas określony traci w wakacje zarówno wynagrodzenie, jak i ciągłość składek, co wywołuje sprzeciw posłów i samych pedagogów. Ministerstwo Edukacji Narodowej przekonuje jednak, że Karta Nauczyciela "wyczerpująco reguluje" zasady zatrudniania i nie widzi potrzeby zmian.

REKLAMA

Nauczyciele bez wynagrodzenia w wakacje?

Co roku powraca ta sama historia: nauczyciele, którym kończy się umowa w czerwcu, zostają na dwa miesiące nie tylko bez pensji, ale też bez składek. Posłowie alarmują, że takie praktyki nie tylko tworzą poczucie niepewności, ale też rozbijają ciągłość świadczeń i bezpieczeństwo zawodowe.

Problem dotyczy zwłaszcza placówek, które nie podlegają samorządom. Tam Karta Nauczyciela nie obowiązuje, więc stosuje się zwykły Kodeks Pracy, który jest dużo bardziej elastyczny dla pracodawcy, a mniej korzystny dla nauczyciela.

Według danych z Systemu Informacji Oświatowej, w roku szkolnym 2024/2025 zawarto 106 907 umów na czas określony, z czego 8572 zakończyły się już w czerwcu. To oznacza, że tysiące pedagogów zniknęło z systemu na czas wakacji.

MEN wyjaśnia: "Karta wszystko reguluje"

Ministerstwo Edukacji Narodowej odpowiada, że żadnego problemu nie widzi. Resort podkreśla, że Karta Nauczyciela jasno wskazuje, że zatrudnianie na czas określony jest wyjątkiem, możliwym tylko wtedy, "gdy wymaga tego organizacja nauczania albo konieczne jest zastępstwo za nieobecnego nauczyciela".

Według MEN zasada jest prosta: nauczyciel powinien mieć umowę na czas nieokreślony, chyba że występują konkretne okoliczności, które to uniemożliwiają.

MEN przypomina też, że nauczyciel zatrudniony na cały rok szkolny powinien korzystać z urlopu "w naturze" w wakacje, czyli w pełnym wymiarze. Jeśli zatrudniono go na krócej niż dziesięć miesięcy, urlop jest proporcjonalny. Resort podkreśla, że przepisy precyzyjnie określają obowiązki dyrektora przy ustalaniu czasu trwania umowy.

Gdzie system się rozjeżdża?

Choć MEN powtarza, że regulacje są wystarczające, praktyka pokazuje coś innego. Problem dotyczy głównie szkół, które nie muszą stosować Karty Nauczyciela. Tam łatwo o umowy kończące się z ostatnim dzwonkiem i wznawiane dopiero we wrześniu. Pedagodzy skarżą się, że są traktowani jak "sezonowi pracownicy", mimo że wykonują tę samą pracę, co nauczyciele, którzy są zatrudnieni na stałe.

Posłowie zwracają uwagę, że takie zatrudnianie "na rok szkolny" to obejście przepisów, które prowadzi do braku stabilności zawodowej. A to odbija się także na jakości pracy szkoły. Nauczyciele, którzy nie wiedzą, czy za dwa miesiące wrócą, nie czują się bezpieczni.

Wiceminister: idźcie do sądu

Wiceminister edukacji Henryk Kiepura podchodzi do sprawy krótko i formalnie. Wskazuje, że zgodnie z art. 91c ust. 2 Karty Nauczyciela "spory o roszczenia ze stosunku pracy nauczycieli, niezależnie od formy nawiązania stosunku pracy, rozpatrywane są przez sądy pracy".

Innymi słowy, jeśli nauczyciel uważa, że został potraktowany niezgodnie z prawem, powinien złożyć pozew.

Kiepura dodaje także, że wątpliwości można zgłaszać do Państwowej Inspekcji Pracy, która "została wyposażona w odpowiednie uprawnienia i środki, by egzekwować przepisy".

Jednocześnie, resort nie zapowiada żadnych zmian ani wsparcia dla nauczycieli, którzy przez dwa miesiące pozostają bez dochodu.

Źródło: prawo.pl

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: