
Gruźlica w Polsce znów daje o sobie znać – tym razem wykryto ją u nauczycielki szkoły podstawowej. Sanepid informuje o tym osoby, które miały w ostatnim czasie kontakt z kobietą, ponieważ pracowała w szkole mimo rozwijającej się choroby. Rodzice, uczniowie i nauczyciele czekają na dalsze informacje i zalecenia.
Od kilku lat obserwujemy fakt, że dawne choroby, na które w Polsce od lat są szczepienia obowiązkowe, niestety powracają. Powodem jest głównie coraz niższa wyszczepialność dzieci, przez co tracimy odporność społeczną na takie choroby jak krztusiec czy odra.
Gruźlica – coraz więcej przypadków zachorowań
Teraz pojawiły się doniesienia o kolejnej groźnej chorobie, która wróciła, mimo że szczepienie na nią od lat jest obecne w obowiązkowym kalendarzu szczepień. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, jedna z nauczycielek szkoły podstawowej w Mrągowie, zaobserwowała u siebie niepokojące objawy infekcji.
Uskarżała się na dolegliwości ze strony układu oddechowego, które trwały od dłuższego czasu. Po zgłoszeniu się do lekarza kobieta została poddana diagnostyce i potwierdzono u niej gruźlicę – potwierdził to oficjalnie warmińsko-mazurski inspektor sanitarny Janusz Dzisko.
W rozmowie z PAP inspektor dodał, że nauczycielka prątkuje, co oznacza, że wciąż może zarażać: "Ustalamy osoby, które miały kontakt z nauczycielką. Chodzi zarówno o uczniów, jak i o nauczycieli i inne osoby, które miały kontakt z chorą. Z racji charakteru pracy nauczycielki wiemy, że grono tych osób będzie spore, trudno na razie mówić o liczbach" – skomentował sytuację Dzisko.
Sanepid pracuje nad diagnostyką uczniów
Z nieoficjalnych informacji, jakie uzyskała agencja, wiadomo, że kobieta podczas zakażenia pracowała, co oznacza, że diagnozie będzie musiało poddać się wiele osób, z którymi miała kontakt zawodowo: nauczyciele, uczniowie i dzieci uczęszczające na korepetycje (może to być nawet kilkaset osób).
Szef tamtejszego sanepidu zapewnił, że wszyscy rodzice uczniów, którzy mieli kontakt z nauczycielką, zostaną poinformowani o tym. Dodatkowo in formacje te dostaną również lekarze pracujący w POZ, do których zapisani są uczniowie tej szkoły i to medycy będą decydowali o tym, jak diagnozować dzieci i młodzież (możliwe są m.in. testy genetyczne).
Dzisko zaapelował do rodziców, by – jeśli tylko pojawią się jakieś objawy – nie ignorowali ich i jak najszybciej diagnozowali uczniów. "Prątki gruźlicy są w środowisku, ale to, jak na nie zareaguje dana osoba, zależy od jej układu immunologicznego. Każdy przypadek powinien być w tej sprawie rozpatrywany indywidualnie" – podkreślił szef sanepidu.
W ostatnim czasie to już kolejny przypadek zachorowania na gruźlicę. Niedawno pojawił się również chory w ośrodku dla cudzoziemców w Kętrzynie. Szef warmińsko-mazurskiego sanepidu powiedział PAP, że nowe przypadki gruźlicy w Polsce są stale ujawniane: "Najczęściej dotyczy to osób w kryzysie społecznym czy kryzysie bezdomności".
Gruźlica: objawy
Gruźlica to choroba zakaźna wywoływana przez Mycobacterium tuberculosis, bakterię, która atakuje najczęściej płuca, ale może też być obecna w innych narządach – węzłach chłonnych, kościach czy układzie nerwowym. Rozwija się powoli i często przez pewien czas nie daje objawów. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową.
Typowe objawy gruźlicy płucnej to:
Gruźlicę leczy się długo trwającą antybiotykoterapią – zwykle to kilka różnych leków przez co najmniej 6 miesięcy. W większości przypadków odpowiednio wcześnie wykryta i leczona gruźlica jest całkowicie wyleczalna.
Niestety leczenie jest długotrwałe i bardzo trudne, dlatego lekarze apelują do rodziców noworodków, niemowlaków i małych dzieci, by nie rezygnowali ze szczepień, szczególnie tych, które są obowiązkowe w kalendarzu szczepień. One chronią nie tylko nasze dziecko, ale i rodziców oraz całe otoczenie, bo budują odporność społeczną.
Źródło: pap.pl
