Na zdjęciu dwie zadowolone dziewczynki siedzą na kanapie z psem i mamą.
Na to, czy dzieci będą chciały z nami spędzać czas w przyszłości, ma wpływ to, jak traktujemy je dziś. storyblock.com

Na dobre relacje dorosłych dzieci z rodzicami nie da się namówić ani do nich zmusić. Można jednak na nie pracować przez całe dzieciństwo – codziennymi gestami, powtarzalnymi rytuałami i obecnością, która zostaje w pamięci na lata i rodzi naturalną potrzebę bliskości.

REKLAMA

Na profilu @niezlamatka znalazłam rolkę zatytułowaną: "Chcesz, żeby twoje dzieci za 20 lat chciały spędzać z tobą czas? Zacznij od tych 5 rodzinnych rytuałów".

To przykłady zachowań, które wpływają na zawiązanie się bliskości między dzieckiem, a rodzicem. A jak wiemy, to ona zapewnia dobre relacje także w przyszłości.

1. Czas 1:1 z każdym dzieckiem

To szczególnie ważne wtedy, gdy w rodzinie jest rodzeństwo. Takie spotkania np. spacer, wspólny film czy nawet zakupy, dają dziecku coś bezcennego – poczucie, że widzisz je naprawdę, że nie jest "jednym z wielu", tylko kimś wyjątkowym dla ciebie. Ten indywidualny czas działa jak kotwica emocjonalna. Uczy dziecko, że relacja z rodzicem jest bezpieczna, osobista i pełna uwagi. W dorosłości właśnie do takich relacji chce się wracać.

2. Jeden wspólny posiłek dziennie

W codziennym biegu trudno czasem znaleźć czas na wspólny posiłek – szczególnie, kiedy np. każdy wraca o innej porze. Warto jednak pilnować, by choć raz dziennie usiąść do wspólnego stołu np. do kolacji. Warunek jest jeden – bez telefonów, telewizora i innych rozpraszaczy. Tylko rozmowa, bycie razem i złapanie wspólnego kontaktu. Dla dziecka taki rytm oznacza stabilność. Uczy, że rodzina to ludzie, którzy zatrzymują się dla siebie choć na chwilę. I do tych właśnie chwil, będzie je ciągnęło w przyszłości.

3. Rodzinny spacer kilka razy w tygodniu

Jeśli w domu jest pies, sprawa jest prosta. Jeśli nie, warto stworzyć rytuał spacerów. Wyjście do lasu, parku albo chociaż na krótki spacer po okolicy działa jak reset dla wszystkich. Dzieci w ruchu mówią więcej, zadają pytania, opowiadają o tym, co przeżyły. To moment, w którym rodzina naprawdę się słyszy. W przyszłości dzieci będą wspominać nie to, gdzie chodziliście, ale że chodziliście razem.

4. 30 minut ciszy w sobotę i niedzielę

Weekend daje na to przestrzeń. To pół godziny "nicnierobienia". Dziecko może się nudzić, odpoczywać, przeglądać książki, leżeć, patrzeć w sufit. Ta "kontrolowana nuda" jest czymś, czego współczesne dzieci mają dramatycznie mało, a czego ich układ nerwowy bardzo potrzebuje. Dla rodziny to wspólna, spokojna przerwa, która uczy regulacji i szacunku do odpoczynku. Takie chwile procentują w dorosłości, gdzie pęd życia zdecydowanie bardziej przyspiesza.

5. Wspólne czytanie

Nawet 15 minut dziennie wystarczy, żeby stało się rytuałem, który buduje więź. To nie musi być tylko czytanie na dobranoc. Można usiąść razem w ciągu dnia, zrobić rodzinne czytanie albo zachęcić starsze dziecko, by poczytało młodszemu. Takie momenty uczą czułości, współpracy i wzajemnego zainteresowania. W dorosłości wspólne czytanie wspomina się jako przyjemny rytuał, nie jako obowiązek.

Relacja z dzieckiem buduje się codziennie – w drobnych powtarzalnych momentach, które są dowodem na to, że dziecko jest dla nas ważne, że zauważamy i je chcemy spędzać razem czas. To właśnie do takich relacji wraca się później z własnej woli, a nie poczucia obowiązku.