
Podglądamy się wszędzie – na Instagramie, na placu zabaw czy w szatni w przedszkolu. Matki porównują się do innych częściej niż im się wydaje i częściej niż same chcą przyznać. Choć zazdrość bywa trudna, a czasem wręcz bolesna, to normalne uczucie, którego nie trzeba się wstydzić.
W teorii wiemy, że nie powinnyśmy się porównywać. W praktyce robimy to niemal codziennie. Patrzymy na mamy z Instagrama, które zawsze mają posprzątany dom i nienaganną fryzurę. Porównujemy się z sąsiadką, która sprawia wrażenie, jakby macierzyństwo przychodziło jej naturalnie i bez wysiłku. A nawet z mamami z przedszkola, które potrafią być wszędzie na czas i jeszcze wyglądają, jakby dopiero wyszły z salonu kosmetycznego.
Zazdrość w macierzyństwie – tabu, o którym się nie mówi
Zazdrość to jedno z najbardziej wstydliwych uczuć u matek. Z jednej strony wiemy, że każda mama niesie inny "plecak doświadczeń", z drugiej, trudno nie poczuć ukłucia, gdy widzimy, że ktoś ma łatwiej od nas i na dodatek świetnie wygląda.
Zapytałam inne mamy, czego zazdroszczą innym kobietom, które też mają dzieci. Odpowiedzi są szczere, momentami zaskakujące, ale przede wszystkim niezwykle ludzkie.
Czego zazdrościmy innym mamom? Głos matek
"Że mają dziadków na miejscu, chętnych do pomocy. Wiem, że moje macierzyństwo, szczególnie w pierwszych miesiącach, mogłoby wyglądać inaczej, gdyby moi rodzice mieszkali bliżej."
"Odchowanych, bezproblemowych dzieci."
"Nie ma co komu zazdrościć. Nie każdy ma tak łatwo i pięknie, jak to czasami wygląda na zdjęciach: idealna rodzina, sesje, wyjazdy itd. Ludzie żyją czasami na pokaz."
"Wyglądu. Czasem podziwiam niektóre mamy, że są takie ładne, zadbane, a ja się czuję jak kocmołuch."
"Niczego. Każda z nas niesie swój plecak. Nie zawsze ten ładny z zewnątrz ma ładne wnętrze. Widzimy to, co ktoś chce nam pokazać. Zazdrościmy, ale gdyby tak zajrzeć głębiej, to często nie ma czego zazdrościć."
"Zazdroszczę, że niektóre mamusie mają czas po prostu dla siebie."
"Ja jedynie zazdroszczę, kiedy ktoś ma więcej osób do pomocy przy dziecku, głównie przy niemowlaku."
"Ja jedynie niektórym współczuję. Że nie mają swojego życia i muszą wchodzić w czyjeś."
"Organizacji, chęci do zabawy. Mam wrażenie, że ja to z tych leniwych. Wolę, aby dziecko samo się zainteresowało samochodzikami. Syn ma pięć lat i uczymy się razem pisać, liczyć po polsku i angielsku, ale jak trzeba piłkę pokopać, to ja odpadam"
"Jak jestem zmęczona, to zazdroszczę sobie samej sprzed ciąży, że miałam tyle czasu tylko przy starszaku, bo teraz ciężko czasem się wysikać."
"Cierpliwości i spokoju."
"Tego, że śpią w nocy i karmią co trzy godziny. To ściema jakaś, chyba."
"Pomocnego i zaangażowanego męża, ojca dzieci."
"Zazdrościłam, że mają niedaleko siebie mamę, która przyszła z zupą."
"A ja zazdroszczę bezdzietnym."
Dlaczego tak mocno porównujemy się akurat jako mamy?
Macierzyństwo sprawia, że wszystkie emocje stają się intensywniejsze. To codzienny sprawdzian odporności psychicznej, fizycznej i organizacyjnej. W takim stanie bardzo łatwo zauważyć, że ktoś obok ma życie, które wygląda jakoś tak lżej. Jedna mama ma wsparcie rodziny, druga wygląda na bardziej wypoczętą, trzecia wydaje się spokojniejsza i bardziej cierpliwa.
Zazdrość pojawia się niemal automatycznie. Nie dlatego, że życzymy innym źle, lecz dlatego, że podświadomie dostrzegamy to, czego nam samym brakuje. Często jest sygnałem mówiącym o potrzebie odpoczynku, pomocy, większej przestrzeni dla siebie albo przypomnieniem o tym, że od dłuższego czasu jedziemy na rezerwie. To uczucie, które potrafi bardzo wyraźnie pokazać, co potrzebujemy zmienić w swoim życiu.
Co możemy z tym zrobić?
Najważniejsze jest, aby nie traktować zazdrości jako czegoś wstydliwego. To naturalna reakcja na trud i przeciążenie, z którymi mierzy się większość matek. Gdy pojawia się w nas to nieprzyjemne ukłucie, warto zatrzymać się na chwilę i spróbować zrozumieć, co jest jego prawdziwym źródłem.
Może tęsknimy za wsparciem, którego nigdy nie miałyśmy? A może brakuje nam po prostu snu, czasu dla siebie albo poczucia bezpieczeństwa?
Zamiast porównywać się z innymi, lepiej spojrzeć na siebie z łagodnością i zapytać, w jaki sposób możemy ułatwić sobie codzienność. Każda mama niesie ze sobą unikalną historię, której nie widać na pierwszy rzut oka, dlatego porównania nie mają sensu.
Znacznie więcej możemy zyskać, gdy potraktujemy zazdrość jak wskazówkę prowadzącą nas do tego, czego naprawdę potrzebujemy my same.
Zobacz także
