
W klasie syna mojej przyjaciółki – jak w większości szkół – odbyło się już losowanie mikołajkowe. Wszystko zapowiadało się wesoło, dopóki jedno z dzieci nie wpisało na kartce życzenia, które zaskoczyło wszystkich. Wtedy zrobiło się naprawdę niezręcznie.
W klasie syna mojej przyjaciółki odbyło się niedawno losowanie mikołajkowe. Jak co roku dzieci były podekscytowane tym, kto kogo wylosował, co kupić, jak zapakować prezent. Przyznam szczerze, że bardzo lubię ten zwyczaj. Dzieci cieszą się, że mogą obdarować siebie nawzajem, a nie tylko czekać na paczki od rodziców.
Pomysł na prezent, który wzbudził sensację
Tym razem jednak zrobiło się trochę nieprzyjemnie. Kiedy nauczycielka poprosiła, by każde dziecko wpisało na karteczce, co chciałoby dostać, jeden z chłopców napisał: "100 zł". I nie był to żart.
Pomijając fakt, że budżet został ustalony na 70 zł, sam pomysł, by wśród dzieci wymieniać się pieniędzmi, trochę mnie zszokował. Chłopiec tłumaczył, że chce je przeznaczyć na dodatki do gry komputerowej. Ale czy to w ogóle na miejscu?
Prezent prezentowi nierówny
Generalnie nie jestem zwolenniczką dawania dzieciom pieniędzy zamiast prezentu, a tym bardziej w ramach takiej klasowej zabawy. Mikołajki to raczej moment, w którym uczymy dzieci radości z dawania i tego, że prezent nie musi być drogi, żeby był wyjątkowy.
Ważna jest niespodzianka – to, że ktoś zastanowi się, co innemu sprawi przyjemność, spróbuje poznać go bliżej, zobaczyć, czym się interesuję. Wtedy nawet drobiazg taki jak brelok, kubek z ulubionym motywem czy kolorowe skarpetki, będą potrafiły wywołać szczery uśmiech.
Czego uczy ta historia?
W tej historii zabrakło właśnie tej uważności. I może trochę pokory. Mam wrażenie, że w całym tym świecie prezentów i oczekiwań zapominamy, po co naprawdę są takie tradycje jak mikołajkowe losowanie.
To nie chodzi o wartość rzeczy, ale o gest. O to, że przez chwilę możemy zrobić coś miłego dla kogoś innego – bez patrzenia, kto dostał więcej i czyj prezent był najdroższy.
A wy co o tym myślicie? Czy dawanie pieniędzy na Mikołajki w klasie to przesada, czy po prostu znak czasów?
Zobacz także
