
Nowe dane pokazują, że "bezdzietne lambadziary" wcale nie spędzają życia na imprezach. Młode Polki bez dzieci częściej niż matki inwestują w siebie, rozwój i stabilizację finansową. Raport Pollster 2025 "Bezdzietni" obala popularne mity i ujawnia, kim naprawdę są młodzi dorośli bez dzieci w Polsce.
"Bezdzietna lambadziara" – to określenie zrobiło w ostatnich latach zawrotną karierę w sieci. Miało być żartem, a stało się etykietą. Przypięto je kobietom, które nie mają dzieci, za to mają ambicje, wolny wieczór i konto na Instagramie. Tymczasem raport "Bezdzietni 2025" przygotowany przez Instytut Badań Pollster pokazuje, że wizerunek beztroskiej imprezowiczki niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Nie, ona nie tańczy na stole. Pracuje, uczy się i planuje przyszłość
Z danych wynika, że tylko 9 proc. bezdzietnych kobiet w wieku 18–35 lat spędza czas w klubach czy pubach. Aż 47 proc. poświęca wolne chwile na rozwój zawodowy i edukację. Więcej niż co druga deklaruje, że chciałaby mieć dzieci w przyszłości, ale dopiero wtedy, gdy osiągnie stabilizację finansową i emocjonalną.
To nie "lambadziary", a kobiety z planem – odpowiedzialne, świadome, często samowystarczalne. I choć społeczeństwo wciąż widzi w nich hedonistki, a może nawet egoistki, one same wolą mówić o racjonalnym podejściu do życia.
Nie dzieci, tylko kariera? Niezupełnie
Zjawisko to doskonale wpisuje się w globalny trend DINK (Double Income, No Kids) – czyli par bezdzietnych z dwiema pensjami. W mediach często przedstawia się ich jako ludzi nastawionych na luksus i przyjemności, ale w polskim wydaniu trend ten wygląda zupełnie inaczej.
Polskie DINK-i nie uciekają od odpowiedzialności, lecz racjonalnie kalkulują, czy mogą sobie pozwolić na rodzicielstwo w kraju, gdzie koszt wychowania dziecka stale rośnie, a wsparcie systemowe jest ograniczone.
Jak wynika z raportu Pollstera, 24 proc. badanych wskazuje na problemy ekonomiczne jako główną przyczynę bezdzietności, a 31 proc. – na trudności w znalezieniu odpowiedniego partnera.
Co ciekawe, bezdzietne kobiety w Polsce mają częściej liberalne poglądy, podczas gdy bezdzietni mężczyźni – konserwatywne, co może tłumaczyć rosnącą przepaść w relacjach i spadek liczby trwałych związków.
"Piotruś Pan" i "lambadziara" – duet stereotypów, który czas obalić
W dyskusji o bezdzietności równie mocno, jak mit "lambadziary", funkcjonuje figura "Piotrusia Pana" – mężczyzny, który nie chce dorosnąć. Jednak dane temu przeczą. Tylko 11 proc. bezdzietnych mężczyzn spędza czas na imprezach, a większość z nich – podobnie jak ojcowie – skupia się na pracy i nauce.
Ponad połowa bezdzietnych mężczyzn do 49. roku życia deklaruje chęć posiadania dzieci w przyszłości, co stoi w sprzeczności z obrazem "wiecznych chłopców".
Pod presją pytania: "A kiedy dzieci?"
Choć bezdzietni często słyszą, że mają łatwiej – bo mają więcej czasu, pieniędzy i wolności – rzeczywistość jest bardziej złożona. Aż 51 proc. kobiet i 34 proc. mężczyzn przyznaje, że często lub czasami spotyka się z pytaniem: "A kiedy dzieci?".
Ponad jedna czwarta bezdzietnych deklaruje, że często lub zawsze czuje się samotna, a wśród osób po 50. roku życia połowa żałuje, że nie zdecydowała się na dzieci. To pokazuje, że bezdzietność – niezależnie od przyczyn – wciąż wiąże się z emocjonalnym bagażem i społecznym osądem.
Nowa siła konsumencka
Jednocześnie, jak podkreślają eksperci Pollstera, bezdzietni Polacy to coraz ważniejsza grupa konsumencka – zasobna, świadoma, poszukująca jakości i wolna od wydatków związanych z wychowaniem dzieci.
– To grupa, która nie tylko rośnie liczebnie, ale i ekonomicznie. Warto projektować produkty i usługi z myślą o nich, a nie dopisywać ich na końcu briefu – mówi Ewa Kubica-Ścieszko, Dyrektor Zarządzająca Instytutu Badań Pollster.
To właśnie ta grupa, często krytykowana za egoizm, coraz częściej napędza gospodarkę, turystykę i kulturę. Wybiera dobre jedzenie, podróże, rozwój osobisty i spokój – wartości, które z trudem mieszczą się w pojęciu "lambadziary".
Bezdzietność to nie trend, to zmiana społeczna
Raport "Bezdzietni 2025" jasno pokazuje, że brak dzieci nie oznacza braku odpowiedzialności, ambicji ani miłości. To świadomy wybór lub etap życia, który w coraz większym stopniu kształtuje społeczeństwo i gospodarkę.
W świecie, w którym stereotypy wciąż są głośniejsze niż fakty, warto przypomnieć: kobieta bez dziecka nie jest ani mniej kobieca, ani mniej "dorosła". Często jest po prostu tą, która najpierw chce zbudować solidny fundament, zanim postawi na nim rodzinę.
Źródło: Pollster
O badaniu:
Zobacz także
