Na zdjęciu widać płaczącą kobietę.
Momenty kryzysu w macierzyństwie to coś zupełnie normalnego. storyblock.com

"Nie nadaję się na matkę" – napisała do redakcji mama dwójki dzieci. "Kocham je najbardziej na świecie, ale czasem mam wrażenie, że to ja potrzebuję, żeby ktoś się mną zaopiekował." Jej szczera wiadomość bardzo nas poruszyła, bo każda z nas potrzebuje czasem poczuć się zaopiekowaną. Mało która się do tego jednak przyznaje, bo to pokazuje słabość, a matka musi przecież być silna.

REKLAMA

"Nie nadaję się na matkę. Przynajmniej tak czuję ostatnio. Kocham moje dzieci – sześciolatkę i czterolatka – ale czasem czuję się jak ktoś, kto sam potrzebuje opieki. Jak dziecko, które chciałoby, żeby ktoś je przytulił, wyręczył, zapytał, jak się czuje."

Tak zaczyna się wiadomość, którą otrzymałyśmy od jednej z czytelniczek. To nie jest dramatyczne wołanie o pomoc, raczej ciche przyznanie się do bezsilności. Do tego, że macierzyństwo nie zawsze jest spełnieniem marzeń, a czasem po prostu przytłacza.

"Marzyłam, że będę najlepszą mamą na świecie"

Kobieta, która napisała do redakcji, przyznaje, że od dziecka chciała mieć rodzinę, to było jej marzenie. "Zawsze wiedziałam, że chcę być mamą. W dzieciństwie bawiłam się w dom, przytulałam lalki, układałam w głowie obraz kobiety, która wszystko ogarnia, ma cierpliwość, ciepło, spokój. A dziś patrzę na siebie i myślę – co się ze mną stało?"

Jak opowiada, jej mąż pracuje do późna, więc większość obowiązków spoczywa na niej: opieka nad dziećmi, dom, zakupy, pranie, planowanie wszystkiego. "Czasem mam wrażenie, że nawet mój oddech jest zaplanowany. Wszystko zależy ode mnie, o wszystkim muszę pamiętać, załatwić, ogarnąć. A kiedy kończy się dzień, zostaję z poczuciem, że i tak zrobiłam za mało – o czymś zapomniałam, z czymś się nie wyrobiłam..."

Macierzyństwo, które męczy

Jej słowa są bolesne, ale tak bardzo prawdziwe. Wielu kobietom wydaje się, że bycie mamą oznacza bycie w ciągłej gotowości, dyspozycji. Tymczasem nikt nie uczy nas, jak w tej roli odpoczywać. Bo odpoczywać musi każdy. I nie mam tu na myśli tylko fizycznego odpoczynku, ale chwilowego oderwania od codziennej, monotonnej rzeczywistości – zaczerpnięcia oddechu. "Moje wyobrażenie o mamie jako silnej kobiecie, która ma rozwiązanie na wszystko, legło w gruzach. Czasem nie wiem, co odpowiedzieć dzieciom. Czasem po prostu chcę, żeby ktoś zrobił za mnie kolację, powiedział: ‘usiądź sobie, ja się tym zajmę’."

Zmęczenie wymaga odpoczynku, nie rezygnacji

Bardzo często podobne wyznania są następstwem zwykłego zmęczenia. Zamiast od razu wydawać opinie, że się do czegoś nie nadaje, lepiej przyjrzeć się sobie. A przede wszystkim spróbować odpocząć.

Wątpliwości i chwile zwątpienia nie oznaczają, że nie nadajesz się na matkę. To oznacza, że jesteś człowiekiem, który potrzebuje odpoczynku, wsparcia i troski – dokładnie tego, co dajesz swoim dzieciom każdego dnia i warto o to zadbać.

Zbyt dużo od siebie wymagamy

Współczesne mamy często stawiają sobie poprzeczkę zbyt wysoko. Chcą być idealne –cierpliwe, uśmiechnięte, aktywne, kreatywne. Chcą rozwijać dzieci, dbać o siebie, o dom, o relację. Tymczasem w praktyce nie sposób być wszystkim naraz.

Wiele kobiet utożsamia się ze słowami tej kobiety. Która z nas nie miała kiedyś myśli: "Może ja się po prostu do tego nie nadaję się..?" To normalne po dniu pełnym krzyków, nieporozumień czy wyrzutów sumienia, że znowu się czegoś "nie dowiozło".

Czasem to nie kryzys, tylko przemęczenie

Tymczasem takie poczucie bezradności często wynika z rutyny i przeciążenia. Matki mają w sobie ogromne pokłady miłości, ale i ogromny ciężar – mentalny, emocjonalny, fizyczny. Brak snu, presja, brak wsparcia, nierealne oczekiwania – wszystko to sprawia, że organizm i psychika po prostu się buntują.

Jeśli kobieta czuje, że potrzebuje, by ktoś się nią zaopiekował, to nie słabość – to znak, że jej zasoby się kończą. Zamiast z tym walczyć, trzeba poszukać sposobu na odpoczynek. Choćby najmniejszy, jakąś namiastkę.

Warto w takim momencie pomyśleć o rozmowie z psychologiem lub terapeutą. Nie po to, by ktoś "naprawił" macierzyństwo, ale by pomóc kobiecie odzyskać równowagę i spokój.

Macierzyństwo to nie egzamin z perfekcji

I pamiętaj droga mamo! Ta, która pisałaś tę wiadomość i ta, która to czytasz – bycie mamą to nie konkurs na najlepszy wynik. To codzienna lekcja empatii – także wobec samej siebie. Nie trzeba zawsze mieć siły. Nie trzeba wszystkiego ogarniać. Nie trzeba być uśmiechniętą, kiedy w środku jest się zmęczoną.

Może właśnie w tym tkwi największa odwaga – przyznać, że potrzebuję odpoczynku, potrzebuję, żeby ktoś mnie przytulił, zrobił za mnie obiad, posprzątał.

Bo dobra mama to nie ta, która nigdy nie ma wątpliwości. Dobra mama to ta, która się stara – mimo że czasem ma wrażenie, że już nie może.

Każda mama ma prawo czuć się zmęczona. Ma prawo chcieć uciec, odpocząć, pobyć sama. Nie oznacza to, że się nie nadaje – tylko to, że jest człowiekiem. A człowiek, który troszczy się o innych, sam potrzebuje troski. To zupełnie naturalna rzecz.