Na zdjęciu widać mężczyznę w supermarkecie rozmawiającego przez telefon.
Rodzice dziecka w takim samym stopniu odpowiedzialni są za opiekę nad nim. Niestety niektórzy tego nie rozumieją. storyblock.com

Czy opieka nad dzieckiem to obowiązek tylko mamy? Niedawno usłyszałam w sklepie zdanie, które dosłownie mnie zamurowało. Pewien młody ojciec, rozmawiając przez telefon ze swoją partnerką, powiedział: "Daj mi spokój. Jestem ojcem, nie opiekunką, nie będę nikogo niańczył" i odłożył słuchawkę. Wyobrażacie sobie?

REKLAMA

Stałam ostatnio w kolejce do kasy. Przede mną stał mężczyzna – koszyk pełen pieluch i słoiczków – od razu było widać, że to rodzic niemowlaka.

Rozmawiał przez telefon ze swoją partnerką. Początkowo rozmowa dotyczyła planów na wieczór, jakiegoś wyjścia czy spotkania. Ale nagle padły słowa, które kompletnie mnie zaskoczyły.

"Daj mi spokój. Jestem ojcem, nie opiekunką, nie będę nikogo niańczył"

I odłożył telefon. A ja, słysząc to, po prostu zamarłam.

Czy ojciec to tylko "pomocnik"?

Cały dzień potem myślałam o tych słowach. Bo jak to możliwe, że wciąż są mężczyźni, którzy traktują opiekę nad własnym dzieckiem jak obowiązek dodatkowy, a nie naturalną część rodzicielstwa?

Ojciec nie jest przecież "pomocnikiem mamy", tylko pełnoprawnym rodzicem. Jego rola nie powinna się ograniczać tylko do "podarowania życia" i "bycia ojcem", jak sam powiedział. Co to ma być? Jakiś tytuł szlachecki?

A jednak niektórzy tatusiowie wciąż uciekają od tej odpowiedzialności. To smutne, ale prawdziwe.

"Zaopiekuję się, ale tylko kiedy mi pasuje"

Niestety, jak się dobrze zastanowić, to sama mam w swoim otoczeniu kilku takich ojców. Z dzieckiem pobawią się chętnie, ale tylko gdy mają na to ochotę. Zostaną z nim, gdy partnerka prosi, ale tylko pod warunkiem, że nie koliduje to z ich planami.

Na pewno nie ma to nic wspólnego z równym dzieleniem się obowiązkami.

I tu rodzi się pytanie. Czy naprawdę można mówić o partnerskim rodzicielstwie, skoro jedna ze stron ma wybór, a druga – zwykle mama – nie?

Odpowiedzialność, która nie powinna być opcją

Bycie rodzicem oznacza odpowiedzialność na całe życie i cały czas. To zaangażowanie, które nie kończy się jak "wyjście z pracy". Dziecko potrzebuje zarówno mamy, jak i taty. Obydwoje powinni być obecni, na równi, a gdy jedno nie może sprawować akurat opieki, drugie powinno się zaangażować na sto procent. Na tym polega partnerstwo.

Nie chcę nikogo oceniać. Ale nie mogę przestać zastanawiać się – czy to jest w porządku? To, że ojciec mówi: "Nie będę niańczył, bo to nie moja rola"? I że traktuje opiekę nad dzieckiem jak coś dodatkowego?

Uważacie, że naprawdę jest wielu takich ojców, którzy wciąż myślą w ten sposób?