matka śpi z dzieckiem
Najbardziej bolesne w tej radzie jest to, że nikt nie proponuje pomocy, tylko receptę. fot. Pexels.com

"Śpij, kiedy dziecko śpi" – to złota rada, którą młode matki słyszą tak często, jakby miała moc rozwiązania wszystkich problemów. Brzmi pięknie, tylko nikt nie mówi, kto w tym czasie ugotuje obiad, zrobi pranie i zapłaci rachunki. Macierzyństwo nie jest bajką o drzemkach i uśmiechach – to codzienna logistyka, w której sen mamy jest na końcu listy.

REKLAMA

Złota rada, która rdzewieje w zderzeniu z rzeczywistością

Nie zliczę, ile razy ktoś mówił mi: "Śpij, kiedy dziecko śpi". Brzmiało to tak, jakby wystarczyło zamknąć oczy, a wszystko wokół samo się zrobi.

Problem w tym, że gdy dziecko zasypia, świat się nie zatrzymuje – sterta prania rośnie, z lodówki wieje pustką, a w skrzynce czekają nieopłacone rachunki. To moment, kiedy zamiast odpocząć, uruchamia się tryb maratonu domowych obowiązków.

Macierzyństwo jako druga, niepłatna etatowa praca

Opieka nad dzieckiem to pełny etat – z nadgodzinami, nocnymi zmianami i brakiem urlopu. A do tego dochodzi jeszcze drugi etat: prowadzenie domu.

Nikt nie powie: "Śpij, kiedy twój szef cię nie widzi" albo: "Odpocznij, gdy w pracy jest przerwa".

Dlaczego więc od matek oczekuje się, że będą spały w dziwnych okienkach, a reszta obowiązków magicznie się rozpłynie?

Presja idealnej mamy

Rada "śpij, kiedy dziecko śpi" kryje w sobie pewien podstęp. Zakłada, że matka zawsze może wybrać sen. A jeśli nie wybiera?

Jeśli jednak sprząta, gotuje, załatwia sprawy – to oznacza, że jest źle zorganizowana, że nie potrafi "odpuścić". To kolejny sposób, by wbić matce poczucie winy. Bo w macierzyństwie zawsze jest coś do zrobienia źle: albo jesteś zmęczona, bo nie spałaś, albo zaniedbałaś dom, bo spałaś.

Najbardziej bolesne w tej radzie jest to, że nikt nie proponuje pomocy, tylko receptę.

"Śpij, kiedy dziecko śpi" brzmi ładnie, ale rzadko ktoś powie: "Zrobię ci zakupy", "Umyję naczynia", "Przyniosę obiad".

Byłoby cudownie, gdyby za tą złotą radą poszła realna dłoń, która wyręczy choćby w jednej rzeczy. Wtedy sen matki nie byłby luksusem, tylko normalnością.

Moja odpowiedź na tę radę

Nie, nie śpię, kiedy dziecko śpi. Czasem zmywam, czasem gotuję, czasem odpisuję na maile. Czasem po prostu siedzę w ciszy, bo to jedyny moment, kiedy nikt niczego ode mnie nie chce. Może to nie jest zgodne z podręcznikową radą, ale to jest mój sposób na przetrwanie.

Bo regeneracja to nie tylko sen – to też chwila dla siebie, możliwość zebrania myśli i odzyskania kawałka własnej przestrzeni. Każda mama wie, że odpoczynek ma różne formy i nie zawsze mieści się w sztywnych schematach.

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: