
"Zimna kawa", "brak prysznica", "własne życie, które skończyło się wraz z narodzinami dziecka" – takie teksty przewijają się w opowieściach mam o własnym macierzyństwie. Do naszej redakcji napisała mama, która ma tego serdecznie dosyć. Jej zdaniem takie historie pokazują mamy wyłącznie jako ofiary codzienności i zniechęcają młode kobiety do posiadania dzieci. "Macierzyństwo to wyzwanie, ale nie największy dramat świata" – pisze w swoim liście.
Codziennie w swojej pracy spotykam się z różnymi opiniami czytelniczek. Niedawno dostałam list, który szczególnie przykuł moją uwagę. Napisała do nas mama, która mówi, że ma dość czytania o tym, jak trudno jest być matką.
"Życie to pasmo wyzwań, ale nie możemy demonizować roli mamy"
– Macierzyństwo to wyzwanie – wcale temu nie zaprzeczam, ale nie możemy wciąż sprowadzać go do opowieści o "zimnych kawach, braku prysznica czy niemożliwości zjedzenia obiadu w spokoju" – zaczęła swój list.
"Każdej z nas jest ciężko, ale trzeba sobie radzić"
Autorka listu nie ukrywa, że życie z dziećmi bywa męczące, jednak – jak podkreśla – podobne wyzwania pojawiają się w różnych momentach życia: przeprowadzka do innego miasta, zmiana pracy, wejście w dorosłość... Każda z tych sytuacji wymaga od nas siły i elastyczności. Pyta więc dlaczego w przypadku macierzyństwa tak często budujemy narrację, że to "koniec świata"?
– Chcesz wypić ciepłą kawę, to wypij. Zrób to wtedy, kiedy dziecko śpi. Masz ochotę na prysznic – weź go, kiedy mąż wróci z pracy albo poproś kogoś o pomoc. Nie róbmy z siebie zombie, które po narodzinach dziecka straciło poczucie własnej tożsamości – apeluje czytelniczka.
Nie róbmy z matek ofiar
Zdaniem autorki listu, przesadna narracja o trudach macierzyństwa nie motywuje, ale wręcz zniechęca młode kobiety do zakładania rodzin. Zamiast mówić, że "od teraz własne życie się skończyło", warto pokazywać, że macierzyństwo – mimo trudności – daje też ogrom satysfakcji i radości. Tym przecież powinno być macierzyństwo dla większości kobiet.
– Jedyne, co mi się nasuwa po czytaniu takich historii, to to, że matki żałują, że nimi w ogóle zostały. A przecież wiem, że w większości przypadków tak wcale nie jest" – dodaje.
Nowe spojrzenie na macierzyństwo
Przyznam, że ten list dał mi do myślenia. Faktycznie, macierzyństwo nie powinno być ani lukrowanym obrazkiem, ani czarną, paraliżującą wizją. Może jest trochę racji w tym, co pisze czytelniczka, że to po prostu jedno z życiowych wyzwań – trudne, ale i piękne jednocześnie.
Zapewne nie chodziło jej o tu, by bagatelizować zmęczenie, ale bardziej, by nie przedstawiać kobiet wyłącznie w roli sfrustrowanych ofiar losu.
Być może właśnie taki głos – jak w liście naszej czytelniczki – jest potrzebny, by pokazać inną perspektywę. Matki nie muszą być wiecznie "nieogarnięte". Mogą być zmęczone, ale nadal silne, zaradne i świadome tego, że macierzyństwo nie odbiera, lecz dodaje życiu wartości.
Zobacz także
