Matka z córką
Matki mierzą się ze zmęczeniem, którego inni nie dostrzegają. for. fizkes/123rf
REKLAMA

Żal i niezrozumienie

"Zanim zostałam matką, miałam czas dla siebie, mogłam cieszyć się chwilą, odpoczywać, rozmawiać z przyjaciółmi, chodzić na spacery. Byłam szczęśliwa, pełna energii, pełna marzeń o przyszłości. A potem urodziły się dzieci. Dzieci, które miały być największą radością w moim życiu, a stały się ciężarem, którego nie potrafię unieść.

Nie chodzi o to, że ich nie kocham – wręcz przeciwnie, moje serce pęka, gdy widzę ich smutne twarze, ich potrzeby, ich krzyki. Ale nikt mi nie powiedział, jak ogromną cenę muszę zapłacić za to, by stać się matką. Nikt nie powiedział, że moja wolność, moje marzenia, moja beztroska znikną na zawsze, zastąpione nieustannym stresem, zmęczeniem i poczuciem winy.

Ludzie patrzą na mnie z osądem w oczach, nazywają mnie potworem, gdy wyrażam swoje rozczarowanie i zmęczenie. 'Jak możesz mówić coś takiego? To przecież twoje dzieci' – słyszę często. Ale nikt nie pyta, co czuję ja, co czuję w środku, gdy jestem wyczerpana, zagubiona i przytłoczona. Nikt nie pyta o to, co zostało ze mnie samej, jak wiele straciłam, by stać się matką.

Zamiast spokoju, mam chaos. Zamiast beztroski, odpowiedzialność, która mnie dusi. Zamiast radości, ciągłe poczucie, że nie jestem wystarczająco dobra, że nie potrafię być idealną matką, która daje z siebie wszystko. Zamiast miłości, która dodaje skrzydeł, czuję się związana niewidzialnymi łańcuchami, które trzymają mnie w miejscu, nie pozwalając rozwinąć się ani na chwilę.

Moje dzieci odebrały mi to, co kiedyś było moją siłą – spokój. A teraz, gdy staram się odnaleźć równowagę, czuję się jak obca osoba w swoim własnym życiu. Tak bardzo pragnę poczuć się znowu sobą, pragnę odzyskać choćby chwilę na to, by po prostu odpocząć, pomyśleć, poczuć się wolną. Ale czas, którego kiedyś miałam w nadmiarze, teraz jest nieosiągalny. I zamiast tego pozostaje mi jedynie poczucie winy i strach, że nie daję moim dzieciom tego, czego potrzebują.

Chciałabym, żeby ludzie zrozumieli, że bycie matką nie oznacza tylko bezwarunkowej miłości. To także ogromna cena, którą płaci się za to, by żyć dla innych. Nie jestem potworem. Jestem zmęczoną kobietą, która pragnie znaleźć sposób, by znowu oddychać pełną piersią, by poczuć, że wciąż mam prawo do swoich marzeń, do swojego życia".

A ty jak postrzegasz macierzyństwo? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: