Szkoła
Uczniowie cieszą się, że nie ma prac domowych. fot. kzenon/123rf
Reklama.

Od kilkunastu miesięcy trwa burzliwa dyskusja dotycząca zadawania prac domowych. Czy ich likwidacja ma sens? Zdaniem niektórych, uczniowie spędzają w szkole wystarczająco dużo czasu, dlatego po lekcjach powinni mieć przestrzeń na odpoczynek, rozwijanie pasji czy budowanie relacji rodzinnych. Z drugiej strony, pojawiają się obawy, że brak systematycznej nauki w domu negatywnie wpływa na poziom edukacji. Zatem, kto ma rację?

Brak prac domowych to zły kierunek

Przeglądając portal Threads, natknęłam się na wpis nauczycielki matematyki, która nie kryła swojego oburzenia.

"Tragedia, uczę matematyki i poziom drastycznie spadł, bo dzieci nie utrwalają tego, co robimy na lekcji. W młodszych klasach jeszcze rodzice niektórych pilnują, ale w starszych już nie dają rady. Poza tym w domu pracują dzieci, które i tak sobie radzą, a te, które powinny, bo są słabsze, olewają temat i mają coraz większe braki. I jasne, część dzieci przepisywała z internetu czy od kolegi, ale większość (głównie klasy 4-6) faktycznie robiła te zadania" (pisownia oryginalna) – pisze użytkowniczka misia_rozek.

Wpis obrazuje to, z czym muszą mierzyć się niektórzy nauczyciele. Brak prac domowych może prowadzić do pogłębiania różnic edukacyjnych – dzieci zdolniejsze i zmotywowane znajdą sposób na naukę, ale te, które potrzebują dodatkowego wsparcia, mogą szybko zostać w tyle. Staną na równi pochyłej i powoli zaczną spadać.

Czy jest jakieś rozwiązanie?

Moim zdaniem najlepiej byłoby znaleźć jakiś balans między nauką a odpoczynkiem. Tak, by uczniowie po lekcjach mieli czas dla siebie, ale też by czuli jakąś potrzebę i motywację, by zajrzeć do książek.

A ty co, o tym sądzisz? Czy brak prac domowych to krok w dobrą stronę? Napisz do mnie na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: