Rodzice troszczą się o swoje dzieci, dbają o ich komfort i poczucie bezpieczeństwa. To naturalne. Czasami jednak odnoszę wrażenie, że posuwają się za daleko i przekraczają niewidoczną (ale ustaloną) granicę.
Nowoczesne matki
Po przeczytaniu wpisu na portalu Threads poczułam głównie złość. Bo choć zaczęły kłębić się we mnie mieszane uczucia, to te negatywne wzięły górę. Staram się zrozumieć tok myślenia matki, ale to, co powiedziała, przelało czarę goryczy.
"Wracam pociągiem do Katowic. Przy oknie siedzi chłopiec z matką obok i ojcem za nimi. Na jednej ze stacji dosiada się młoda dziewczyna, która uprzejmie informuje, że wykupiła miejsce przy oknie. Matka dziecka oburza się, twierdząc, że robi problem. Dziewczyna spokojnie wyjaśnia, że ma ważne powody, by tam siedzieć. Matka z przekąsem rzuca: 'Jak będziesz miała dzieci, to zobaczysz. Chociaż z takim charakterem lepiej ich nie mieć'. Serio? Czy tak trudno po prostu uszanować czyjąś prośbę?" (pisownia oryginalna) – pisze użytkowniczka @oczami_realistki.
Wiem, że dzieci czasami są uparte i trudno je do czegoś przekonać. Ale trzeba próbować, starać się, rozmawiać. Nie można ustępować im na każdym kroku, uczyć nieprzestrzegania zasad i braku szacunku do drugiego człowieka. Kiedyś takie "przywłaszczenie" sobie wykupionego przez drugą osobę miejsca było wręcz nie do pomyślenia. Czy to tylko moje zdanie? Pod wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy osób, które mają podobne samo spojrzenie.
"Urażona duma Pani Mamuśki! Jak to można nie rozkwilać się nad jej słodkim bobasem. Sama jestem matką dość rozbrykanej 3 latki, której wszędzie pełno, więc na pewno wykupiłabym jej miejsce przy oknie, bo to dla niej atrakcja, ale w momencie gdybym takiego miejsca nie miała wykupionego, to bez najmniejszego protestu ustąpiłabym człowiekowi, który to miejsce sobie WYKUPIŁ i koniec kropka" – dodaje jedna z mam (pisownia oryginalna).
Tupet i roszczeniowość
Co jak co, ale trzeba mieć tupet, by nie ustąpić wykupionego miejsca i by powiedzieć do młodej kobiety tak krzywdzące słowa.
Jasne, dzieci są ważne. Ich potrzeby są istotne. Ale nie są jedynymi osobami, które mają prawo do komfortu. Jeśli ktoś kupił bilet i wybrał sobie konkretne miejsce, ma prawo na nim usiąść. I nie ma w tej kwestii co dyskutować. Nowoczesne matki myślą, że mają dodatkowe przywileje, są ponad innych i że im (i dzieciom) wszystko się należy. A gdzie rozmowa, uśmiech, prośba i szacunek do drugiego człowieka?