Przykra sytuacja z Łazienek
W niedzielę, moja znajoma postanowiła spędzić czas na świeżym powietrzu, w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Spacerując po parku, trafiła na scenę, która zapadła jej w pamięć i – nie ukrywajmy – wzbudziła spore emocje.
"Starsza pani karmiła pawie. Przyniosła w torbie jakieś ziarenka, nożyk, marchewkę i jakieś zielonki. Sałata czy coś. No i zrobiło się zbiegowisko pawi wokół tej pani. Było ich z 4-5 sztuk. Do tego wielu gapiów robiących zdjęcia. I podeszła dziewczynka, taka na około 10 lat. Może nieco zbyt energicznie przykucnęła przy tej pani. I te pawie się delikatnie spłoszyły. I ta babcia wyjechała do niej z tekstem: ‘Odejdź stąd. Tam są też inne pawie. Tutaj tylko przeszkadzasz’” – powiedziała mi przez telefon.
Narzekamy na młodzież, ale starsi też "potrafią"
Ciągle słyszymy narzekania na młodzież – że niekulturalna, nieustępliwa, zapatrzona w telefony i nieumiejąca się zachować. Ale może warto czasem spojrzeć też na starsze pokolenie? W końcu to właśnie dorosła osoba w tej sytuacji zachowała się chłodno i opryskliwie wobec dziecka, które chciało tylko zobaczyć piękne ptaki.
Tak, dziewczynka mogła być trochę zbyt energiczna, ale przecież to tylko dziecko. Nie zrobiła nic złego, nie rzuciła w ptaki kamieniem, nie wystraszyła ich celowo. Po prostu przykucnęła i – w jej oczach – chciała stać się częścią tej magicznej sceny, którą wszyscy podziwiali. Czy zasłużyła na tak ostrą reprymendę?
Czy pawie były "na wyłączność"?
Zachowanie starszej pani było co najmniej kontrowersyjne. Owszem, z jakiegoś powodu poczuła się "właścicielką" tej sytuacji – w końcu to ona przyniosła jedzenie, to wokół niej zgromadziły się pawie. Ale te ptaki przecież nie należały do niej. To miejsce publiczne, każdy miał prawo podejść, popatrzeć, zrobić zdjęcie. A jednak dziewczynka dostała jasny sygnał – nie wolno ci tu być. I to od kogo? Od osoby, która – mogłoby się wydawać – powinna być dla niej życzliwa, serdeczna, otwarta. Starsi ludzie często oczekują szacunku od młodszych, ale czy w drugą stronę działa to tak samo?
Dorosłemu może się wydawać, że takie jedno zdanie rzucone do dziecka to nic wielkiego. Ale dzieci mają bardzo kruchą psychikę. Usłyszą jedno ostre słowo i potrafią je zapamiętać na lata. Może ta dziewczynka od teraz będzie miała opory, żeby podchodzić do ptaków w parku? Może następnym razem wahać się, czy zadać starszej osobie pytanie, bo będzie się bała takiej samej reakcji? Tego nie wiemy. Wiemy jednak jedno – czasem lepiej ugryźć się w język i wykazać się odrobiną empatii. Bo nie zawsze to młodzież jest problemem.