Ach, ta rozwydrzona dzisiejsza młodzież. Oto dowód, że to z nami jest coś nie tak
Niespodzianka: to, co myślisz o współczesnej młodzieży, więcej mówi o tym, jak siebie postrzegasz i o twoich uprzedzeniach, niż o dzisiejszych nastolatkach.
Reklama.
Niespodzianka: to, co myślisz o współczesnej młodzieży, więcej mówi o tym, jak siebie postrzegasz i o twoich uprzedzeniach, niż o dzisiejszych nastolatkach.
"Od czasów Greków ludzie skarżą się, że każde kolejne pokolenie to rozczarowanie. Współcześnie to boomersi walczą z irytującymi milenialsami, zajadającymi tosty z awokado i wysyłającymi SMS-y przy pomocy emoji" – zaczyna swój tekst w "The Wall Street Journal" Alison Gopnik. SMS-y? To artykuł z 2019 roku. Dziś, zaledwie 5 lat później, dodalibyśmy:
"Iksy i milenialsi walczą z zetkami, indywidualistami spędzającymi długie godziny jak nie w gabinecie psychoterapeuty, to na TikToku. Z kolei zetki już obawiają się pokolenia alfa: jego niezrozumiałego dla starszych generacji języka, nonszalancji i obsesji na punkcie wyglądu (nie bez powodu o alfach mówi się też "pokolenie Sephora")". Już mi szkoda tych bet, które nie zdążyły się nawet urodzić.
Ponarzekać to my sobie lubimy! Nasze przekonania – o tej okropnej młodzieży – nie znajdują jednak potwierdzenia w badaniach. Naukowcy John Protzko i Jonathan W. Schooler z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara przeprowadzili pięć badań, by zgłębić fenomen "tej dzisiejszej młodzieży". Wniosek jest jeden: to, co starsi myślą o młodszych pokoleniach, więcej mówi o nich samych, niż o młodych ludziach.
Protzko i Schooler wyróżnili trzy cechy, których zdaniem starszych pokoleń brakuje młodym: inteligencji, szacunku do starszych, zamiłowania do czytania. To jednak iluzja zakorzeniona w naszych umysłach, powielana przez każde kolejne pokolenie. Chociaż badania były przeprowadzane wśród Amerykanów, fenomen "tej dzisiejszej młodzieży" jest nam dobrze znany.
– To taki psychologiczny lub mentalny trik, który sprawia, że każdemu pokoleniu wydaje się, że kolejne generacje obiektywnie podupadają, mimo że tak nie jest – wyjaśnia Protzko i dodaje: – To schemat niejako naturalnie wbudowany w to, jak działa nasz umysł, dlatego każde kolejne pokolenie tego doświadcza. I tak w kółko.
Uczestnicy przeprowadzonych przez Protzko i Schoolera badań mieli określić, jak sami się postrzegają oraz co myślą o młodzieży. Badania dotyczyły trzech wymienionych wyżej cech (inteligencji, szacunku, czytania książek). Wyniki pokazały, że im wyżej uczestnik oceniał daną cechę u siebie, tym większe prawdopodobieństwo, że uznawał, że brakuje jej nastolatkom.
Mówiąc wprost: jeśli uważasz, że jesteś superinteligentny, prawdopodobnie myślisz, że młodzież jest głupia. Jeśli cieszysz się szacunkiem i oczekujesz go od innych, zauważasz, że młodzi nie szanują starszych. Jeśli masz się za mola książkowego, młodzież to dla ciebie banda nieuków.
Do tego, jak postrzegamy siebie obecnie, dochodzi jeszcze druga kwestia: nasze wspomnienia. Badania wykazały, że ci, którzy w dzieciństwie lubili czytać, wspominają, że ich przyjaciele i znajomi również to lubili. Stąd przeświadczenie, że ich pokolenie było inne, "lepsze", a jeśli nie "lepsze", to przynajmniej bardziej oczytane.
– Mamy niewiele obiektywnych dowodów na to, jakie kiedyś były dzieci, a już na pewno nie ma żadnych obiektywnych dowodów osobistych. Jedyne, na czym możemy się opierać, to nasza pamięć i związane z nią uprzedzenia – wyjaśniają autorzy badania.
Prof. Maria Natasha Rajah z McGill University w Montrealu, choć nie była zaangażowana w badania, twierdzi, że koncepcja "tej dzisiejszej młodzieży" jest jeszcze bardziej skomplikowana, niż dowodzi tego praca Protzko i Schoolera. Psycholożka zwraca uwagę, że gdyby w badaniu pytano o inny zestaw cech, np. związany z nowymi technologiami, które są domeną młodych, odpowiedzi mogłyby być inne.
– Czy to naprawdę świadczy o negatywnym myśleniu o dzieciach, czy też chodzi raczej o umiejętności, które posiadasz, więc surowiej oceniasz ludzi, którzy ich nie mają? – pyta.
źródła: wsj.com, upwrothy.com, sciencealert.com, popsci.com