logo
ARFID to zaburzenie odżywiania, które prowadzi m.in. do niedożywienia. fot. komokvm/123rf.com
Reklama.

To jeszcze niejadek czy już problem zdrowotny?

Wielu rodziców zmaga się z problemem wybiórczości pokarmowej u swoich dzieci. Trudno zadbać o zbilansowaną dietę, gdy maluch odmawia jedzenia warzyw, kasz czy mięsa. Wybiórczość ta może być naturalnym etapem rozwoju i nie zawsze jest powodem do niepokoju. Jednak w niektórych przypadkach może wynikać z różnego rodzaju zaburzeń i być objawem głębszego problemu.

Jednym z poważniejszych zaburzeń odżywiania jest ARFID (ang. Avoidant/Restrictive Food Intake Disorder). To coś znacznie poważniejszego niż zwykłe grymaszenie przy stole i wymaga specjalistycznej pomocy. ARFID charakteryzuje się silną potrzebą unikania określonych pokarmów ze względów sensorycznych.

Nie wynika – jak w przypadku anoreksji czy bulimii – z chęci kontrolowania wagi, lecz z niechęci do konkretnych faktur i struktur jedzenia. Dzieci z ARFID często obawiają się zadławienia, odczuwają silny wstręt do określonych produktów ze względu na ich kolor, zapach czy konsystencję. Kontakt z niepożądanym pokarmem może u nich prowadzić do wymiotów, zakrztuszeń oraz ogólnego lęku przed jedzeniem.

"Dziecko z ARFID nie odmawia jedzenia z powodu kaprysu. W jego przypadku problem wynika z lęku, nadwrażliwości sensorycznej lub traumatycznych doświadczeń związanych z jedzeniem. To zaburzenie, które może prowadzić do niedożywienia, niedoborów składników odżywczych, a nawet zahamowania wzrostu i rozwoju" – mówi Patrycja Kłósek, doktor nauk o zdrowiu i psychodietetyczka z Paleta Diet.

ARFID: poważne zaburzenie odżywiania

Rozpoznanie tego zaburzenia bywa trudne, ponieważ dzieci często grymaszą, zwłaszcza w wieku przedszkolnym. Rodzice i opiekunowie nie zawsze wiedzą, jak odpowiednio reagować. Niektórzy zmuszają dziecko do jedzenia lub nie pozwalają mu odejść od stołu, dopóki nie skończy posiłku. W efekcie może dochodzić do wymiotów wywołanych stresem i przymusem.

Jeśli jednak dziecko wykazuje lęk przed jedzeniem, skarży się na bóle brzucha po posiłkach, akceptuje jedynie kilka wybranych produktów lub panicznie boi się zadławienia, można podejrzewać ARFID. Najczęściej są to dzieci, które jedzą bardzo mało, nie odczuwają głodu i wykazują objawy niedożywienia – spadek wagi, osłabienie, zmiany skórne czy anemię.

"Zachowują się bardzo nienaturalnie w trakcie jedzenia, dlatego nie powinniśmy ignorować tego, co komunikuje nam dziecko. Efekty w nauce również drastycznie spadają, gdyż dziecko staje się rozproszone, nadpobudliwe, a czasami nawet agresywne" – wylicza objawy dr Kłósek.

Aby potwierdzić diagnozę, warto skonsultować się ze specjalistą – psychologiem i dietetykiem. Zwykle konieczna jest także współpraca z psychologiem dziecięcym lub psychiatrą. Lekarze apelują, by nie bagatelizować takich objawów, nie sprowadzać ich do "bycia niejadkiem" i nie zmuszać dziecka do jedzenia. Przemoc i przekupywanie mogą jedynie pogłębić problem.

Jak pomóc dziecku z ARFID?

Zamiast tego warto podjąć współpracę z ekspertami i stopniowo zachęcać dziecko do próbowania nowych produktów w atmosferze spokoju i bezpieczeństwa. Dziecko powinno mieć możliwość decydowania, co zje, i czuć się swobodnie podczas posiłków. Pomocne może być wspólne gotowanie, zakupy oraz cierpliwe podejście opiekunów.

Jeśli masz wrażenie, że twoje dziecko grymasi przy stole, ale jednocześnie zauważasz u niego skrajnie wybiórcze nawyki żywieniowe, lepiej skonsultować się z lekarzem, niż zignorować problem, który może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych.

"Nieleczony ARFID może mieć poważne konsekwencje zarówno dla zdrowia fizycznego, jak i psychicznego. Musimy zdać sobie sprawę, że relacja z jedzeniem jest jedną z najważniejszych w naszym życiu i kluczowa dla prawidłowego rozwoju. Warto też podkreślić, że niedożywienie spowodowane ARFID jest znacznie groźniejsze niż na przykład otyłość. Właściwe odżywianie warunkuje prawidłową pracę wszystkich narządów, układu krwionośnego oraz utrzymanie ciepłoty ciała" – podkreśla dr Kłósek. Im szybciej podejmiemy działanie, tym większa szansa na poprawę sytuacji i powrót dziecka do zdrowych nawyków żywieniowych.

Źródło: materiały prasowe Paleta Diet

Czytaj także: