logo
Uczniowie nie chcą wychodzić przed szereg. fot. jackf/123rf
Reklama.

"Z roku na rok mam coraz to większe wrażenie, że staję przed grupą młodych ludzi, którzy tak naprawdę nie mają ochoty na nic. Dzieci, które z lenistwa nie podnoszą ręki do odpowiedzi, bo wiedzą, że 'ktoś to za nich zrobi'. Wychowujemy pokolenie, które nie potrafi samodzielnie podjąć decyzji, nie rozumie, co to znaczy ponosić odpowiedzialność za swoje działania.

Rodzice, w trosce o ich komfort, postanowili przejąć kontrolę nad każdym aspektem ich życia. Dzieci stały się biernymi uczestnikami, którzy nie muszą myśleć, podejmować decyzji, ani stawiać czoła wyzwaniom.

Jak to się stało? W trosce o to, by ich dzieci nie napotkały na swojej drodze żadnych trudności, rodzice zaczęli wyręczać je na każdym kroku. Nie nauczyli ich samodzielności, nie nauczyli rozwiązywania problemów, a nauczyli widocznego gołym okiem lenistwa.

W klasie, na lekcjach, kiedy pytam, kto chce odpowiedzieć na pytanie, zapada cisza, jak makiem zasiał. Dzieci nie mają chęci, by spróbować odpowiedzieć, nie czują potrzeby, by wykazać się wiedzą. Nikt nie chce podjąć ryzyka. Nikomu nie chce się tych czterech liter ruszyć, by wykazać się nawet minimalną inicjatywą. Często muszę uczniów zapraszać do tablicy, by w ogóle wzięli udział w lekcji. A to przecież oni powinni być głównymi aktorami w tej przestrzeni.

To pokolenie jest rozleniwione, rozpieszczone – tak, nie boję się tego napisać. Nie chce stawiać czoła żadnym wyzwaniom, no bo po co? Przecież mogłoby się zmęczyć i nie miałoby siły leżeć w domu na kanapie i pokazywać palcem.

Ci uczniowie nie są świadomi tego, że porażki nie są czymś, czego należy unikać, ale czymś, co pojawia się na drodze, która przybliża do odniesienia sukcesu. Ja się czasami zastanawiam, czy rodzice naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego, że tą nadopiekuńczością i wyręczaniem krzywdzą swoje dziecko?".

Masz ochotę dodać coś od siebie? Napisz do mnie na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: