Ten krem to jedno z moich odkryć, które zostanie ze mną chyba do końca życia. W moim odczuciu to tani zamiennik luksusowego kosmetyku do rąk Lancome Paris, który kosztuje krocie. Już zdradzam, który produkt mam na myśli.
Sekret pielęgnacji dłoni prosto z Japonii
Ten ekskluzywny (tak, nie boję się użyć tego słowa) krem to połączenie starożytnych rytuałów pielęgnacyjnych i nowoczesnych technologii. Dzięki bogatej formule zapewnia intensywne nawilżenie, odżywienie i ukojenie dla skóry rąk. O jakim kremie mowa? Tesori d'Oriente!
Już od 13.02.2025, czyli od najbliższego czwartku krem będzie można kupić w stacjonarnych sklepach Lidl.
Krem urzeka przepięknym, orientalnym, zmysłowym i trwałym zapachem. Warto zwrócić też uwagę na delikatną formułę bez parabenów, olejów mineralnych ani syntetycznych barwników. Składnikami aktywnymi kremu są:
Krem do rąk Tesori d'Oriente zachwyca swoją kremową i jedwabistą konsystencją, która sprawia, że jego aplikacja jest prawdziwą przyjemnością. Gdy nałożymy go na skórę, błyskawicznie się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu, ale zapewniając uczucie gładkości i miękkości.
Delikatna formuła otula dłonie, a jednocześnie szybko przenika w głąb skóry, dostarczając intensywnego nawilżenia i ukojenia. To dla mnie moment relaksu, który czuję na własnej skórze. To coś, jak szybka wizyta w SPA, która przynosi ukojenie przesuszonym dłoniom. Kremu używam o każdej porze roku, ale zimą towarzyszy mi na każdym kroku.
Krem jest bardzo wydajny i starcza na naprawdę długo.