Dwa słowa wstępu. Mam trzech synów, a tym samym jestem posiadaczką Karty Dużej Rodziny. W niektórych sklepach po jej okazaniu mogę liczyć na zniżki. Podobnie na basenie, stacji benzynowej czy np. w parkach rozrywki. A teraz zapraszam was na zakupy.
Sobotnie zakupy
Tuż po szybkim śniadaniu wybrałam się na cotygodniowe zakupy spożywcze. To dla mnie takie dwa w jednym. Uzupełnienie zapasów i czas dla siebie. Może to głupie, ale ja wtedy naprawdę odpoczywam. Jestem sama ze sobą i swoimi myślami. Bez tych moich "rozpraszaczy" (mam na myśli dzieci), którym się buzia nie zamyka. Uwielbiam, kiedy zadają pytania, są ciekawi świata i próbują odkryć jego wszystkie tajniki. Ale nie ma co ukrywać, każdy potrzebuje chwili samotności.
Koszyk miałam wypchany po brzegi. Podeszłam do kasy, wypakowałam wszystkie produkty na taśmę. Nic nadzwyczajnego. Tuż przed dokonaniem płatności pokazałam Kartę Dużej Rodziny. Pani poprosiła o dokument ze zdjęciem. I zanim zdążyłam wyjąć go z portfela, zauważyłam, jak patrzy na mnie z politowaniem.
– Współczuję. Ja mam jedno i ledwo żyję – powiedziała. Miałam nadzieję, że żartuje, że zaraz się uśmiechnie, czy coś w tym stylu. Nic z tych rzeczy. Była poważna i hmmm... rozgoryczona do samego końca.
Nie wdawałam się w dyskusje, bo kolejka za mną nie miała końca. Ale poczułam się dziwnie, nawet nie potrafię tego słowami opisać. Jak ktoś, komu należy współczuć, kogo trzeba żałować i pocieszać. Jak jakaś męczennica.
Jestem matką
A ja wcale nie patrzę na siebie w tych kategoriach. Owszem, bycie matką trójki dzieci z wizytą w SPA nie ma nic wspólnego, no ale nie przesadzajmy. Nie czuję się jak cierpiętnica, której trzeba współczuć i na którą trzeba patrzeć z politowaniem. Jestem szczęśliwa, spełniona i wdzięczna. Bo moje dzieci są dla mnie cudami, spełnieniem marzeń i motorem napędowym.
Dodają mi wiary i energii, kiedy nie mam siły wstać, kiedy mam gorszy dzień lub kiedy zaczynam wątpić.
I tak sobie myślę, że to przykre, że kobieta do kobiety mówi takie słowa. Domyślam się, że matka "tylko" jednego dziecka też może mieć ciężko. Czasami może i ciężej niż ta, która ma gromadkę. Ale żeby od razu współczuć i patrzeć z takim politowaniem?
Mogłabym jeszcze się rozpisywać, wyciągać wnioski i analizować, ale myślę, że najlepiej będzie, jak w tym momencie postawię kropkę.