Zimowiska w górach cieszą się ogromną popularnością. Fajne oferty rozchodzą się jak świeże bułeczki, a tak właściwie to rozeszły się już w grudniu, a niektóre to i w listopadzie. Rodzice, wybierając wyjazd dla dzieci, zwracają uwagę nie tylko na plan i organizację, ale też kwestie finansowe. No i tu zaczynają się schody.
Cena zimowiska to skandal
Na naszą skrzynkę mailową trafił list nadesłany przez Elwirę. Czytelniczka nie kryje swojego oburzenia i nazywa sprawę po imieniu. Czy ma rację? Oceńcie same.
"Już dwa lata temu ceny zimowisk przyprawiły mnie o zawrót głowy. W ubiegłym roku córka miała złamaną rękę, potem była rehabilitacja, dlatego odpuściliśmy. W ogóle nie interesowałam się tematem.
W tym roku chciałam, by gdzieś pojechała, ale kiedy zaczęłam przeglądać oferty, zwątpiłam. Początkowo myślałam, że trafiam na same 'prestiżowe zimowiska' i stąd ta cena. Ale dość szybko przekonałam się, że nic tańszego raczej nie uda mi się znaleźć.
Córka chciała pojechać na obóz narciarski lub snowboardowy, ale za taką przyjemność musiałabym zapłacić ponad 3,5 tys. złotych. Za 'normalne' zimowisko w górach, którego program tak naprawdę nie zachwyca, chcą ode mnie 2 tys. Czy wy to rozumiecie?
Tym nieszczęsnym organizatorom zależy tylko na zarobku i to takim z kosmosu. Żerują tylko na tych biednych rodzicach i z nikim, ani niczym tak naprawdę się nie liczą. Mój budżet to nie gumka od majtek, na pewno się nie rozciągnie (przepraszam).
Choć bardzo by się starała i bardzo bym chciała, to na ten moment nie mam takiej kasy. Do ceny zimowiska dochodzi jeszcze przecież z tysiąc dodatkowy: jakieś ubranie, plecak, kieszonkowe. Kto to słyszał takie ceny? Ja wypisuję się z tego interesu, zawiozę córkę do dziadków".
Zimowe (i cenowe) szaleństwo
Koszty wyjazdów są wysokie i prawdą jest, że za tydzień białego szaleństwa trzeba zapłacić około 3 tys. złotych. Zagraniczne zimowiska są jeszcze droższe, a kwoty niekiedy przekraczają pobyt na wakacjach all inclusive. Ci, którzy mogą sobie na takie atrakcje dla dzieci pozwolić, nie biją się z myślami i nie rwą włosów z głowy.
Jednak kiedy nas najzwyczajniej w świecie nie stać, by zapisać dziecko na zimowisko czy obóz, możemy pokombinować inaczej. Może ferie w mieście będą fajną alternatywą? Koszt dziennej opieki wynosi około 20-30 zł, co jest zdecydowanie rozsądniejszą ofertą.
Organizatorzy ferii w mieście oferują dzieciom zajęcia rozwijające, warsztaty czy zabawy na świeżym powietrzu. Może do tego jakieś wyjście do kina, muzeum lub na salę zabaw? Będzie fajnie, zobaczysz.