logo
Studniówki najczęściej nie są już skromnymi szkolnymi imprezami. fot. Karol Makurat/REPORTER/East News/screen Facebook Włocławek Nasze Miasto
Reklama.

Oberwała za sukienkę studniówkową

"Jakiś czas temu w internecie zaczęło krążyć zdjęcie z tegorocznej studniówki. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, w jakiej miejscowości i szkole była ta impreza. Afera dotyczyła tego, że na zdjęciu byli przyszli maturzyści tańczący poloneza, a fotograf uchwycił akurat na pierwszym planie dziewczynę, która była w długiej koronkowej sukience. Kiedy padło na nią światło z aparatu, ewidentnie było widać jej bieliznę i to, że sukienka jest przezroczysta" – pisze w swoim mailu nasza czytelniczka.

Kobieta przyznaje, że sama początkowo była oburzona tym strojem: "Mam córkę w liceum, która studniówkę będzie miała dopiero za 3 lata, ale moja pierwsza myśl to było oburzenie. Że to jednak studniówka, impreza szkolna, że nie wypada założyć czegoś takiego w obecności nauczycieli i rodziców.

Potem jednak poszłam po rozum do głowy, emocje mi opadły i pomyślałam o sytuacji, jakbym to ja była tą nastolatką. I wiecie co? Myślę, że my, starsi trochę przesadzamy. Sprawę w internecie rozdmuchano, było dużo oburzenia. Ta dziewczyna mogła nie mieć pojęcia, że sukienka na zdjęciach będzie aż tak prześwitywała. A nawet jeśli zdawała sobie sprawę i zrobiła to naumyślnie, to właściwie ma prawo ubierać się, jak chce, przecież to jej impreza".

Dajcie młodzieży spokój

Czytelniczka przyznaje, że kiedy pomyślała o tym, jakby się poczuła na miejscu nastolatki, zmienia zdanie. "Teraz studniówki nie są już organizowane w szkołach, tylko w restauracjach i sponsorują je rodzice, a nauczyciele są zaproszeni jako goście. Nie mają więc trochę prawa do tego, żeby krytykować stroje uczniów. Rodzicom taka sukienka może się nie podobać, ale nie mogą dorosłej młodej kobiecie zabronić ubierania się, jak chce.

Przypomniałam sobie też czasy, kiedy sama byłam nastolatką. Wtedy studniówki były jeszcze w szkołach, a mój rocznik był jednym z pierwszych, które nie musiały na imprezie być w białej koszuli i granatowej lub czarnej spódnicy. Dziewczyny jednak i tak wybierały proste, klasyczne sukienki, bo w sklepach nie było za dużego wyboru w budżecie, jaki na to miałyśmy. Część sama sobie szyła kiecki z pomocą mam i cioć.

Pamiętam jednak, że byłam strasznie sfrustrowana tym, że nie mogę ubrać się tak, jak bym chciała i że muszę jednak wpasować się w jakieś ramy. Dziś takiego obowiązku nie ma i dobrze. Dlaczego dorośli robią to nastolatkom? Sami kiedyś tego doświadczali w jeszcze większym stopniu (przypomnijcie sobie krytykowanie za odkryte nerki, zbyt kuse dżinsy i za mocny makijaż!), a dziś wieszają psy na niewinnej dziewczynie, która miała odwagę ubrać się po swojemu" - zauważa autorka maila.

Od redakcji

Autorka listu miała na myśli zdjęcie nastolatki z włocławskiego liceum, które kilka dni temu obiegło sieć. W komentarzach pod postem z opublikowanym zdjęciem oraz w innych mediach społecznościowych większość odbiorców była oburzona. Mało kto wyraził swoją opinię w taki sposób jak nasza czytelniczka.

A wy co sądzicie o trendach w studniówkowej modzie? Jesteście zdania, że można na taką imprezę założyć wszystko, co się chce? Piszcie: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub: mamadu@natemat.pl.
Czytaj także: