Pokolenie alfa większości jest już dobrze znane. Zetki też zostały odkryte i przeanalizowane. I kiedy wydawać by się mogło, że już nic z tamtych lat nie jest nas w stanie zaskoczyć, mamy buum! Pokolenie zalfa wchodzi na salony i rozsiada się wygodnie. Hola, hola, ale o kim mowa?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kiedy moim oczom ukazał się nagłówek: "pokolenie zalfa", pomyślałam, że to najzwyklejsza w świecie literówka. Jednak kiedy zaczęłam zgłębiać temat, okazało się, że zalfy naprawdę istnieją! Nie są przybyszami z kosmosu, a naszymi dziećmi, z którymi stykamy się każdego dnia. Zastanawiasz się, czy oszalałam? Czy coś mi się przywidziało? Nic z tych rzeczy, przeczytaj sama.
Pokolenie zalfa – ot taka historia!
Pokolenie zalfa (zwane również zalpha) jest pokoleniem hybrydowym: mieszanką najmłodszych członków pokolenia zet i najstarszych członków pokolenia alfa. To mikrogeneracja osób urodzonych w latach 2000-2015. Z pewnością nie są cyfrowymi tubylcami, a biegle posługują się technologiami cyfrowymi.
Pokolenie zalfa ma wiele wspólnych doświadczeń, które niekoniecznie muszą przywoływać miłe wspomnienia: pandemia, wojna w Ukrainie. Do tego dochodzą wstrząsy klimatyczne, gospodarcze i społeczne.
Mikropokolenie stanowiące pomost między alfami i zetkami musiało szybko dorosnąć i stawić czoła niejednemu wyzwaniu. Osoby z pokolenia zalfa wzięły udział w wielkim eksperymencie społecznym, bo musiały zdefiniować siebie w zdigitalizowanym świecie kryzysów.
Jakie są zalfy?
Nieustępliwe, zaradne i samodzielne, to z pewnością. Bywają określane jako #upagers (z ang. przyspieszona, wcześniejsza dojrzałość). Pandemia wymusiła na zalfach naukę zdalną i na kilka dobrych miesięcy zamknęła je w domu. Czy się poddały, zwątpiły, przygasły? Nie sądzę. Płynnie pokonały kłody, które los rzucił im pod nogi, a teraz podbijają świat.
Najstarsze zalfy skończą w tym toku 25 lat. Na studiach czy w pracy wyróżniają się wieloma umiejętnościami. Znaczną część dnia spędzają przed ekranem komputera, a tym samym doskonale odnajdują się w cyfrowym świecie.
Przeglądając internet, dotarłam do raportu "Nastolatki 3.0", który po części dotyczy zalf, no bo jakby nie patrzeć, niektóre z nich to wciąż nastolatki.
"Badania 'Nastolatki 3.0' wskazują, że młodzi ludzie spędzają coraz więcej czasu online. Obecne badanie wykazało, że jest to średnio 5 godzin i 36 minut dziennie. W 2014 roku były to 3 godziny i 40 minut, a w roku 2020 – 4 godziny i 50 minut. W badaniu zwrócono szczególną uwagę na obecność nastolatków w mediach społecznościowych i towarzyszące jej problemy społeczne. 16,2% nastolatków deklaruje, że nie jest w stanie wytrzymać bez mediów społecznościowych dłużej niż godzinę. Co czwarty badany (25,6%) zadeklarował trudności z myśleniem o czymś innym niż platformy społecznościowe" – czytam na stronie gov.pl.
Zalfy, o wiele bardziej niż wcześniejsze generacje są świadome pewnych spraw społecznych i ekonomicznych. Nie boją się wyrażać własnego zdania, a i protesty i walka o swoje nie są im obce. Ich głos z roku na rok staje się coraz bardziej słyszalny i ma coraz większe znaczenie. Zalfy zawładnęły światem!